Recenzja książki „Sztokholm – znam to miasto”
Szwecja nie jest może najczęściej przez Polaków wybieranym celem wakacyjnych podróży, ale już podróży książkowych – zdecydowanie tak! Szwedzka literatura, zarówno ta dziecięca, jak i kierowana do dorosłego czytelnika, od pokoleń gości na naszych półkach. Każdy zna rudowłosą gadułę z małpką na ramieniu albo grupkę pomysłowych dzieciaków z Zagrody Północnej, Środkowej i Południowej. W ostatnim dziesięcioleciu mogliśmy poznać nowych, współczesnych bohaterów szwedzkich książek dla dzieci – Alberta, Dunię, Elę i Olka, Maksa, Bolusia, Lassego i Maję, Zlatka i Bezę i wielu, wielu innych. Gdy czytamy o ich przygodach, padają pytania – o kraj, zwyczaje i tradycje. Starszakowi można podsunąć ilustrowany przewodnik albo wspólnie poszukać informacji w Internecie. A maluchowi… wręczyć „Sztokholm – znam to miasto”!
Ta duża (22,5 x 33 cm) kartonowa książka obrazkowa pełna jest
szczegółów. Składa się na nią sześć rozkładówek, z których pierwsza poświęcona
jest prezentacji głównych postaci, pojawiających się w różnych miejscach
książki. Zadaniem dziecka jest nie tylko odszukanie tej osoby na każdej
stronie, lecz także znalezienie odpowiedzi na pytania, które towarzyszą każdej
postaci. Na przykład: „Czym się lubi bawić ten wesoły troll?”, „Dlaczego policjant
kręci głową?”, „Z kim spaceruje Marc?”, „Do kogo jest ten list?” itp. To zachęta
do śledzenia biegu zdarzeń i przyglądania się postaciom, nie tylko po to, żeby
„wyłowić je z tłumu”, lecz także, by odkryć zachodzące między nimi związki przyczynowo-skutkowe.
Ale jakie to ma przełożenie na wiedzę o Szwecji i jej
stolicy? – zapytacie. Otóż, pośród wspomnianych postaci do wyszukania, oprócz
zupełnie zwyczajnych osób, znajdują się także te wywodzące się z historii,
tradycji oraz będące częścią współczesnego życia politycznego Szwecji. Jest
więc król Karol (bardzo do siebie podobny) z królową Sylwią, jest księżniczka
Wiktoria i jej córka Stella, są władcy: Gustaw III i Gustaw Waza, jest Astrid
Lindgren w niebieskim berecie oraz Pipi Pończoszanka z Panem Nilssonem.
Pojawiają się fantastyczne postaci ze skandynawskich wierzeń ludowych, jak
Wodnik (Nøkk), trolle i skrzaty, a także postaci ukazujące tradycyjne w Szwecji
obrzędy, takie jak Dzień Świętej Łucji. Ta kwestia wymaga zresztą dopowiedzenia
ze strony dorosłych, bo dziecko może być mocno zdziwione widokiem dziewczynki w
wianku z płonącymi świecami na głowie, a ubranie chłopca – szpiczasta czapka
ozdobiona gwiazdami niewiele mu powie (są to symboliczne stroje orszaku
dziewcząt [tärnor] i chłopców [stjärngossar] z okazji tego święta). Rozmowa
o tych zwyczajach jest znakomitą okazją do poszerzenia wiedzy dziecka na temat
innych kultur.
Źródło: talentgallery.se |
To niewątpliwa zaleta tej książki – że przy okazji swobodnej
poszukiwawczej zabawy przekazuje tak wiele ciekawych wiadomości. Jeśli zaś
chodzi o samo wyszukiwanie, na każdej stronie dzieje się bardzo wiele i od
dziecka zależy, którym tropem zechce podążyć. Może po prostu wyszukiwać
przedmioty lub osoby, może też udzielać odpowiedzi na pytania z pierwszej
strony, co wiąże się z wędrówką po kolejnych kartach książki i śledzeniem
wybranej postaci.
Jest wreszcie sam Sztokholm, miasto na czternastu wyspach. Ta
część zabawy z książką była dla mnie podróżą sentymentalną – powrotem do miasta,
który pamiętam sprzed lat.
W książce wędrujemy jego ulicami, wyławiając wzrokiem cenne zabytki i ważne turystyczne obiekty: mijamy zamek królewski i trzymających straż wartowników, dzielnicę rezydencką i hotel Rival, budynek Akademii Szwedzkiej, gdzie wybierany jest co roku laureat literackiej Nagrody Nobla. Możemy zobaczyć nowoczesny dom kultury Kulturhusset i dziewiętnastowieczny skansen w Djurgården, a także zajrzeć do któregoś z muzeów – Vasamuseet, gdzie stoi okręt „Vasa”, wydobyty 333 lata po zatonięciu, albo do Junibacken, by zanurzyć się w świecie książek Astrid Lindgren i odwiedzić Pipi w Willi Śmiesznotce.
W książce wędrujemy jego ulicami, wyławiając wzrokiem cenne zabytki i ważne turystyczne obiekty: mijamy zamek królewski i trzymających straż wartowników, dzielnicę rezydencką i hotel Rival, budynek Akademii Szwedzkiej, gdzie wybierany jest co roku laureat literackiej Nagrody Nobla. Możemy zobaczyć nowoczesny dom kultury Kulturhusset i dziewiętnastowieczny skansen w Djurgården, a także zajrzeć do któregoś z muzeów – Vasamuseet, gdzie stoi okręt „Vasa”, wydobyty 333 lata po zatonięciu, albo do Junibacken, by zanurzyć się w świecie książek Astrid Lindgren i odwiedzić Pipi w Willi Śmiesznotce.
Niemiecka ilustratorka i graficzka Judith Drews zebrała
ponad 1500 zdjęć Sztokholmu, by w oparciu o nie wykonać ilustracje do tej
książki. Stworzyła także inne wimmelbuchy, których bohaterami są Berlin, Paryż
i Londyn – przewodniki cieszą się wielką popularnością; zostały wydane w 15
krajach. Żartobliwa kreska, oszczędna gama kolorystyczna, lekkość ilustracji oraz
wiedza o mieście i kraju, zręcznie „przemycona” w obrazkach – wszystko to przyciąga
dzieci jak magnes, a dorosłym zapewnia inteligentną rozrywkę.
Judith Drews, Sztokholm – znam to miasto, tłum. Katarzyna Skalska, Tatiana Zgaińska-Filipowska, wyd. Zakamarki, Poznań 2016
Wiek: 3+
Wiek: 3+
Bardzo kolorowa, a to ważne, bo przyciąga uwagę dziecka :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - kolorowa ale nie krzykliwa. Kolory są ograniczone do kilku, zgaszone i utrzymane w jednej, ciepłej tonacji, dzięki czemu dziecko nie jest bombardowane nadmiarem wrażeń wzrokowych.
OdpowiedzUsuń