Recenzja książki „Grandad’s Island”
Dziadek mieszka w pobliżu, w małym domku otoczonym ogrodem. Syd może przychodzić do niego, kiedy chce, wystarczy że otworzy furtkę w starym murze i wyjmie klucz schowany pod doniczką.
Tym razem
jednak dziadka nie widać w zasięgu wzroku – aby go znaleźć, chłopiec musi wejść
aż na strych. Nigdy wcześniej tu nie był, rozgląda się więc zadziwiony po tym
miejscu wypełnionym pamiątkami z
licznych dziadkowych podróży po świecie.
W którymś momencie
wisząca na ścianie zasłona opada, ukazując solidne metalowe drzwi. Prowadzą one na pokład statku, kołyszącego się wśród oceanu dachów
miasteczka. Statku, którym dziadek raz jeszcze popłynie w podróż…
Piękna
opowieść o przyjaźni, bliskości, o miłości dziadka i wnuczka, o ich głębokiej
relacji i byciu razem. To także opowieść o przemijaniu i śmierci, jednak opowiedziana
nie wprost, lecz bardzo subtelnie, metaforycznie, ledwo dostrzegalnie – dorosły odbiorca wie od razu, dlaczego Syd
nie może znaleźć dziadka, co oznacza ta wielka podróż, czym jest piękna
kolorowa wyspa pełna bujnej roślinności i różnorodnych gatunków zwierząt i dlaczego
dziadek postanawia tam zostać. Najmłodszy czytelnik nie wie, ten ciut starszy
może się trochę domyśla. A może wcale nie.
To zostawia wolną rękę do rozmowy z
dzieckiem. Od nas zależy, jak wiele z dorosłej interpretacji zdradzimy. Możemy pozostać tylko przy fantastycznej przygodzie
dziadka i wnuczka, możemy potraktować tę
historię jako ich wspólne fantazjowanie albo nawet jako sen Syda.
Jest to też
oczywiście rzecz o stracie ukochanej osoby, o godzeniu się z jej odejściem, o
emocjach, które towarzyszą obu stronom tego arcytrudnego doświadczenia.
Akcent zostaje
jednak położony na bliskość, na wzajemne zrozumienie, radość z bycia razem, przeżywanie, doświadczanie, odkrywanie nowego,
dzielenie się swoim wewnętrznym światem.
Skromna w
słowach, książka zachwyca rozmachem ilustracyjnym. Nasycone barwy, rozległe płaszczyzny
koloru, mnogość szczegółów, a jednocześnie precyzyjne rozplanowanie
przestrzeni, przejrzystość i estetyka każdej ilustracji wręcz hipnotyzują. Po
niezwykle chwalonym i nagradzanym „The Storm Whale” to kolejny wyjątkowy
picturebook Benjiego Daviesa.
Benji Davies, Grandad’s Island, wyd. Simon and
Schuster, Londyn 2015.
Kojarzy mi się z "Babcią na jabłoni", ale to tytuł dla starszego odbiorcy.... Urzekły mnie te ilustracje :)))
OdpowiedzUsuńTak! Jest tu sporo klimatu z "Babci na jabłoni" - podróż, przygoda, wymyślona równoległa rzeczywistość...
OdpowiedzUsuń