Recenzja trylogii: „Szklane dzieci”, „Srebrny chłopiec”, „Kamienne anioły”
Kiedy byłam nastolatką, bardzo lubiłam się bać. Zaczytywałam się w książkach Stephena Kinga i z lubością oglądałam horrory. Z wiekiem jakoś przestało mnie to bawić, ale w ostatnim czasie wracam na stare śmieci za sprawą mojej prawie jedenastoletniej córki i jej lektur. Czy zaskoczę Was, jeśli napiszę, że bardzo lubi się bać?
U progu
jesieni sięgnęłyśmy po trylogię Kristiny Ohlsson, szwedzkiej autorki kryminałów
dla dorosłych, w tym bestsellerowego cyklu o Frederice Bergmann. „Szklane dzieci”, „Srebrny chłopiec” i
„Kamienne anioły” to cykl, którym autorka zadebiutowała w segmencie książek
skierowanych do młodego czytelnika. Powieść grozy dla młodszych nastolatków? Bardzo
byłam ciekawa tych książek – języka, jakim zostały napisane, poziomu natężenia
strachu, poprowadzenia narracji.
Pierwsze wrażenie
po przeczytaniu całej trylogii to pełna spójność wszystkich historii.
Kristina Ohlsson pisała je rok po roku i wyraźnie czuć, że był to z góry
zamierzony i rozpisany pomysł na trzy książki, troje bohaterów i trzy dziwne
przygody. Ponieważ mam chaotyczną naturę, a jednocześnie uwielbiam porządek
(straszne połączenie!), od razu zwróciłam uwagę na tę układność wątków,
logiczne następstwo zdarzeń i
dopracowanie szczegółów.
Mamy więc
troje zaprzyjaźnionych dzieci: dwie dwunastoletnie dziewczyny i chłopca w tym
samym wieku. Billie jest główną bohaterką pierwszego tomu, Aladyn – drugiego, a
Simona – trzeciego. Każdemu z nich przydarza się coś osobliwego, niepokojącego,
co nie do końca udaje się wyjaśnić racjonalnie.
W „Szklanych dzieciach” Billie wraz z mamą przeprowadza się do
nadmorskiej miejscowości Åhus (która będzie miejscem zdarzeń także kolejnych tomów), do domu, w
którym wkrótce zaczynają dziać się dziwne rzeczy: lampa pod sufitem się
kołysze, nocą słychać pukanie do okna, z
półek spadają książki, a na stoliku w zamkniętym pokoju pojawia się wiadomość z
pogróżkami. Wszystko wskazuje na to, że
dom jest nawiedzony. Wkrótce okazuje się, że budynek cieszy się złą sławą w
okolicy, a jego losy są tragiczne i ponure…
„Srebrny
chłopiec” to z kolei opowieść o dziecku, które pewnego zimnego dnia pojawia się
w okolicy starej wieży ciśnień zamieszkiwanej przez rodzinę Aladyna. Skąd
przybyło i kim jest? Chłopiec jest ubrany w stare ubrania, zdecydowanie za
lekkie jak na zimową aurę, do nikogo ni odzywa się ani słowem, tylko obserwuje
ludzi i okolicę, jakby na coś czekał. Gdy odchodzi, nie zostawia śladów na
śniegu…
„W
Kamiennych aniołach” Simona mierzy się natomiast z rodzinną tajemnicą, a
wszystko zaczyna się od wielkich kamiennych posągów stojących w ogrodzie babci.
Przedstawiają rodziców z dwojgiem dzieci – wszyscy spoglądają ku morzu… do
dnia, gdy niespodziewanie zwracają twarze
ku domowi. W tym samym czasie z jednego pokojów da się usłyszeć szuranie,
ciężkie kroki, czyjeś narzekania…
Za każdym
razem cała trójka nastolatków wspólnie mierzy się z zadaniem odkrycia prawdy
stojącej za każdym z tych zdarzeń. I w zasadzie im się udaje. W zasadzie – bo
zawsze zostaje jakieś małe „ale”. Coś drobnego, czego nie udało im się
wytłumaczyć i powiązać w całość z resztą zdarzeń. Podejrzenie, którego nie dali
rady zweryfikować, niepewność, której nie potrafili wyplenić i która, kto wie,
może za jakiś czas znowu bujnie rozkwitnie.
Kristina
Ohlsson umiejętnie buduje nastrój grozy, przewidywalnie acz bardzo zręcznie
posługując się różnymi środkami wyrazu. Język opowieści jest prosty, ale nie
banalny, dialogi żywe i autentyczne, a narracja przejrzysta, co jest z
pewnością także wielką zasługą tłumaczki Anny Topczewskiej.
Każda z historii oparta jest na emocjach, ulotnych doznaniach, na reakcjach psychologicznych.
W obliczu tajemniczych okoliczności w nastoletnich bohaterach odzywają się tłumione
skrzętnie obawy, lęki, trudne doświadczenia – to właśnie poprzez nie
interpretowane są zdarzenia. Nie ma więc tutaj ziejących ogniem bestii czy ociekających
krwią potworów, jest za to wszechobecna śmierć, i to zarówno w wymiarze rzeczywistym - odchodzenia osób nam najbliższych,
jak i tym odrealnionym, który szeroko otwiera drzwi wyobraźni i pozwala wydostać
się na światło dzienne najbardziej niepokojącym wizjom. Groza ta jest jednak dawkowana przez autorkę świadomie i w sposób kontrolowany, z nieustannym baczeniem na wiek odbiorcy i jego wrażliwość.
Kristina
Ohlsson, „Szklane dzieci”, „Srebrny chłopiec”, „Kamienne anioły”, tłum. Anna
Topczewska, wyd. Media Rodzina 2016
Wiek: 10+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz