Kiedy otworzysz tę książkę, już nie będzie odwrotu. Obrazy natychmiast zaczną wciągać cię w mrok i ani się obejrzysz, a znajdziesz się wśród lasu, w starej chatce zagubionej w dzikiej gęstwinie, w upiornym dworze położonym na końcu odludnego traktu albo… w głębokim dole, czarnym jak noc, pachnącym bzem.
Emily Carroll zaczęła publikować swoje komiksy w Internecie sześć
lat temu. O jej horrorze „Jego twarz cała we krwi” (His Face All Red) miesiącami żarliwie dyskutowano na komiksowych
forach, sprzeczając się o interpretację utworu i jego możliwe zakończenia. Już
samo wczytanie się w te rozważania jest fascynujące, ponieważ pokazuje, jak
wielką siłę oddziaływania mają utwory Carroll i jak różne emocje wywołują u
odbiorcy.
Autorka słynie z tego, że daje wolną rękę czytelnikom, jeśli chodzi o
możliwe zakończenie opowieści i/lub dalszy bieg zdarzeń. Doprowadza zdarzenia
do punktu kulminacyjnego, po czym usuwa się w cień, zostawiając czytającego z
głową pełną pytań, na które nie ma konkretnych odpowiedzi.
Nic tutaj zresztą,
na żadnym etapie historii, nie jest powiedziane wprost, a tylko lekko
zasygnalizowane; łatwo więc przeoczyć poszlaki. Czytelnik musi uważnie czytać i
patrzeć, bo czasem maleńki szczegół jest cenną wskazówką pozwalającą zrozumieć
daną historię. Choć i tak nigdy nie będziemy mieć gwarancji, że nasze
rozumienie jest „jedyną słuszną” interpretacją. Okazuje się bowiem, że utwory
Emily Carroll czytamy intuicyjnie, może nawet trochę podprogowo – odzywają się
lęki z dzieciństwa, wracają dawno zapominane straszne opowieści, którymi ktoś
nas kiedyś uraczył, a że każdy z nas ma inny ich zestaw, coś innego dostrzegamy
„poza krawędzią łóżka, w ciemności…”.
Na zbiór „Przez las” składa się pięć komiksowych horrorów,
ale to zwięzłe stwierdzenie w żadnej mierze nie oddaje wysokiej jakości tego
tomiku i jego atrakcyjności dla odbiorcy, niekoniecznie zresztą zainteresowanego
wcześniej komiksem. Każda zamieszczona tu opowieść graficzna jest ilustracyjnym
i językowym majstersztykiem.
Tekst to
nie tylko wypowiedzi w dymkach, to również wspaniale snuta narracja, pełna
tajemnicy, narastającej grozy, czasami dosadna i okrutna, a czasem ulotna,
liryczna, śpiewna: „TWOJE dłonie… tak CIEPŁE… JASNA SKÓRA i TWARZ… Czy
wiedziałaś, maleńka, ŻE MÓJ RUBIN TU
MASZ? Że w MYM ŁOŻU zasypiasz? Że to DWÓR MÓJ I BŁONIE? Wszystko dałam MIŁEMU…
A ON ODCIĄŁ MI DŁONIE…
Różnorodne i bogate są źródła, z których czerpie autorka – folklor,
powieść gotycka, campfire stores. Na myśl przychodzą baśnie braci Grimm, utwory
Edgara Alana Poego, popularna seria „Scary Stories to Tell in the Dark” Alvina
Schwartza, a graficznie – osobliwe, niepokojące ilustracje Edwarda Goreya.
W warstwie ilustracyjnej książka zachwyca, intryguje, wręcz
oszałamia rozmachem obrazów i precyzyjną, przemyślaną koncepcją całości.
Intensywne, nasycone kolory: połyskliwa czerń i pulsująca krwista czerwień, granat i głęboki błękit, cienie i szarości,
wielkość i barwa tekstu – wszystko tu ma znaczenie i współgra ze sobą,
podkreślając wymowę poszczególnych fragmentów.
Każdą z opowieści zamieszczonych w zbiorze „Przez las”
autorka udostępniła online na swojej stronie: http://www.emcarroll.com/ Nie
zmniejszyło to bynajmniej popytu na wydanie papierowe. Edytorskie cacko,
wysublimowane zarówno w warstwie tekstowej, jak i ilustracyjnej, po prostu chce
się mieć w formie fizycznej, by w dowolnym momencie po zapadnięciu zmroku delektować
się jego niesamowitym klimatem.
Emily Carroll, Przez las, tłum. Marta Bręgiel-Benedyk, wyd. Entliczek
2016
Wiek: 13+
Wiek: 13+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz