Gdybym nie była uczulona na koty, po przeczytaniu tej książki kupiłabym sobie jakiegoś miłego mruczka. W tej opowieści jest bowiem coś takiego, że z każdą kolejną kartką człowiek nabiera pewności, że puchaty koci kłębek zwinięty na kolanach jest właśnie tym, czego bardzo mu trzeba, by poczuć głębokie zadowolenie z codzienności.
Praktyczny Pan też
doszedł do takiego wniosku, ale zajęło mu to trochę czasu. Co nie dziwi – w
jego skrzętnym drobiazgowym planowaniu po prostu nie było miejsca na spontaniczną
refleksję.
Życie toczyło się wygodnie
w ustalonych ramach, od porannej serii przysiadów i skłonów po skrupulatnie
sporządzaną przed snem listę zadań na dzień następny. Żadnych irytujących
niespodzianek, żadnych gwałtownych zmian, bo „praktyczny pan nie lubił być
zaskakiwany; nawet przez samego siebie”.
Nic w tym złego. Ostatecznie
dorośli często tak mają. Zajęci poważnymi sprawami nie tracą „czasu na głupoty,
jakimi są: tarzanie się w trawie, łaskotanie kolegów pod pachami, kręcenie się
w kółko, skakanie na jednej nodze, przytulanie się do drzewa…”. Dobrze być człowiekiem
zorganizowanym, ogarniętym, systematycznym.
Chyba nawet przez chwilę poczułam ukłucie
zazdrości, patrząc na gustowne, urządzone z surową kubiczną prostotą mieszkanko
praktycznego pana. Lśniące czystością i niezagracone, ze starannie ustawionymi
winylami, z podręczną biblioteczką lektur inspirujących praktyczne nastawienie
(Bauhaus!) , z designerską żółtą kanapą bez jednej plamki i z elegancką paterą
pełną owoców.
Na tym perfekcyjnym
wizerunku pojawiła się jednak rysa. I to niemała. Praktyczny pan, choć pijał
zielone koktajle i każdego ranka wykonywał serię ćwiczeń, najwyraźniej nie
potrafił obyć się bez leków. Regularnie łykał Destresol, Relaxinium i
Sivispacemol. No właśnie, si vis pacem
– „jeśli chcesz pokoju” – praktyczny pan bardzo chciał, ale zajmując się
nieustannie tylko poważnymi sprawami, nie miał pojęcia jak go sobie zapewnić.
Być może łykałby więc dalej
swoje tabletki, gdyby nie łut szczęścia. Słuchał właśnie audycji „Instrukcja obsługi ([człowieka]”
– sympatyczne nawiązanie do programu Grażyny Dobroń w radiowej Trójce) i ku
swemu zdumieniu dowiedział się, że zamiast obciążać żołądek lekami, może
zdecydować się na felinoterapię, czyli leczenie kotem. Tańsze i mniej
czasochłonne, co dla praktycznego pana miało
kluczowe znaczenie, rzecz jasna.
Decyzja o kupnie kota zapadła
więc dość szybko. Ale praktyczny pan jeszcze nie wiedział, że oto otworzył nowe
drzwi i uruchomił proces powolnych przemian w swoim życiu oraz we własnym do
niego podejściu.
Tekst Roksany
Jędrzejewskiej-Wróbel, autorki m.in. serii o ryjówce Florce, uwielbianej przez
dzieci, jest konkretny, przejrzysty, ujmujący. Opisuje wszystko, co trzeba,
byśmy bez trudu wyobrazili sobie samotniczą rutynę praktycznego pana – te codzienne
porcje gimnastyki oraz sumienne zasiadanie do pracy, „za którą co prawda nie
przepadał, ale która była ważna i potrzebna”, a także nawiedzający go lęk przed
fizyczną i psychiczną bliskością z inną
żywą istotą.
A jednak nie umiem wyobrazić
sobie tej książki bez ilustracji Adama Pękalskiego. To jest wisienka na torcie,
kropka nad „i”. Książka zachwyca graficznie. Od przykuwającej wzrok wyklejki w ciepłych,
nasyconych barwach, przez artystycznie wysublimowane wnętrza i precyzyjnie
oddane detale, po pełen geometrycznych brył wielkomiejski krajobraz widoczny za
oknem. Pozbawiony ilustracji praktyczny pan nie byłby po prostu praktycznym panem
w swej pełni – dopracowanej do ostatniego rombu na sweterku.
Dopiero z takiego idealnie
współbrzmiącego dialogu tekstu z obrazem wyłania się pełnia opowieści o bardzo
uniwersalnych, ale często skrywanych potrzebach: bliskości, wyrażania emocji na
zewnątrz, o potrzebie dawania i brania, oraz o byciu, nawet jeśli tylko przez
chwilę, „całkowicie i okropnie niepoważnym”.
Roksana
Jędrzejewska-Wróbel, Praktyczny pan,
il. Adam Pękalski, wyd. Bajka 2016
Wiek: 5+
Wiek: 5+
Dziękuję za docenienie książki! I za wytropienie Grażyny Dobroń :D
OdpowiedzUsuńBardzo było mi miło pisać o tej książce! Dziękuję za znakomitą lekturę i trzymam kciuki, życząc nagrody w konkursie Książka Roku 2016 PS IBBY :)
OdpowiedzUsuń