Ach, jesień! Zbieranie kasztanów, bukiety z liści, te wspaniałe kolory i rześkie powietrze poranka, oraz… kolejne przeziębienia. Zasmarkane nosy, czerwone gardła, swędzące wysypki i obolałe mięśnie otrzymane w pakiecie z żółtym październikiem.
Dzieci zmuszone do
siedzenia w domu nudzą się na potęgę i zasypują was pytaniami, ile jeszcze
potrwa to całe chorowanie, kiedy wreszcie wyjdą z domu, i czy Kuba albo Julka
nie mogliby wpaść się pobawić. Zamiast rutynowej odpowiedzi, którą już macie na
końcu języka, podsuńcie im książkę, która zaspokoi ich ciekawość w tym temacie.
„Wirusy” to pozycja dla
najmłodszych czytelników, prezentująca te najczęściej dające się nam we znaki twory
biologiczne i wywoływane przez nie choroby, powszechne zwłaszcza w wieku
przedszkolnym i wczesnoszkolnym: różyczkę, ospę wietrzną, świnkę, bostonkę, a
także odrę, opryszczkę i grypę żołądkową.
Książka ma bardzo
przyjazną, wygodną formę spiralnie bindowanego poradnika w poręcznym rozmiarze 148 x 185 mm. Strony rozkładają się na płasko, tekst jest bardzo
przejrzysty, łatwy w odbiorze. Sympatyczne akwarelowe
postaci wirusów, zerkające na dziecko z obrzeży stron, zachęcają do zagłębienia
się w lekturę.
Największą atrakcję, ale
i pomoc, stanowią przekładane folie z naniesionymi objawami poszczególnych
chorób: Na ilustrację zdrowego dziecka nakładamy folię ze zmianami chorobowymi,
dzięki czemu możemy zobaczyć, jak wyglądają typowe objawy choroby, o której w
danym momencie czytamy. Zaobserwujemy więc różne rodzaje wysypek skórnych,
opuchnięte ślinianki, pęcherzyki opryszczki i wypieki oraz jelitowe zawirowania
podczas ataku rotawirusa. Owo zobrazowanie, oprócz tego że pożyteczne, robi też
wielkie wrażenie na dziecku, które przekręcając foliową stronicę może przekonać
się naocznie, jak zdrowo wyglądające dziecko znacząco „przeobraża się” w wyniku
choroby.
Opis każdej z chorób
zamyka podsumowanie „W pigułce”, w którym wyszczególniono porę roku, w której
najczęściej atakuje wirus, najważniejsze objawy, postępowanie konieczne w
czasie choroby oraz możliwe przeciwdziałanie – z położeniem nacisku na
obowiązkowe szczepienia.
Książka napisana jest
prostym, potocznym językiem, uwzględniającym wiek odbiorcy. Do minimum ograniczono
terminologię medyczną. Trudniejsze pojęcia zostały w tekście zaznaczone innym
kolorem – ich definicje można znaleźć w „Wirusosłowniku”.
Narratorami są same
wirusy, i to one opowiadają o sobie dziecku, nie stroniąc od żartów i dowcipnych,
a czasem kąśliwych uwag i anegdot. Prowadzą swoisty dialog z małym czytelnikiem,
odwołując się do bliskich mu spraw i doświadczeń, znanego otoczenia: „Jeśli jesteś
markotny, nie masz apetytu nawet na ulubione żelki ani na ptysia z różowym
kremem, to jest duże prawdopodobieństwo, że masz przyjemność właśnie ze mną”; „Występuję
w dużych gromadach dzieci, dlatego fantastycznie czuję się w przedszkolu”.
Dzięki
temu lektura książki nie przypomina czytania nudnego kompendium wiedzy o
chorobach, lecz jest po prostu luźną zabawą, choć o charakterze edukacyjnym. Oprócz
informacji o chorobach, przypomina dziecku także podstawowe zasady higieny i
dbania o siebie: o konieczności dokładnego mycia rąk, niedzielenia się
sztućcami, odizolowania chorej osoby od zdrowych, o znaczeniu poddawania się
obowiązkowym szczepieniom itd.
„Wirusy” to praktyczna lektura
jesienna dla młodszych dzieci, ich rodziców i wychowawców. To swego rodzaju „starter”
do rozmów o zdrowiu i chorobie, który niejednemu maluchowi pomoże zrozumieć, co
też się stało z jego przedszkolną grupą, z której nagle zniknęła połowa
kolegów, których ponoć dopadł jakiś rota.
Ewa i Natalia Karpińskie, il. Joanna Lenart,
wyd. Przygotowalnia, Kraków 2016
Wiek: 3+
Jeszcze jej nie mamy, ale coś czuję, że trafi do naszej biblioteczki:)
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, która prędzej czy później na pewno się przyda ;-)
OdpowiedzUsuń