Są takie tematy, których nie poruszamy z dziećmi zbyt często, z różnych powodów. Na przykład dlatego, że uważamy je za zbyt trudne w danym wieku albo nie czujemy się wystarczająco kompetentni, by podjąć dyskusję w tym obszarze. Jednym z nich jest temat śpiączki. Takiej, która teoretycznie każdemu może się zdarzyć w wyniku urazu mózgu powstałego na przykład w trakcie wypadku samochodowego czy rowerowego.
Dziesięcioletni
Robbie Ainsley doznał takiego urazu, gdy wpadł pod nadjeżdżający samochód.
Chłopiec próbował dogonić swojego psa Szczęściarza i uchronić go przed niebezpieczeństwem.
Niestety, sam stał się ofiarą wypadku i w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Tam okazało się, że choć zewnętrznie nie został bardzo poturbowany, to jednak obrzęk
mózgu sprawia, że nie odzyskuje przytomności.
Mijają dni, potem
tygodnie, a Robbie się nie wybudza. Całe otoczenie – personel medyczny, rodzice,
dalsza rodzina, znajomi, nauczyciele – robi wszystko, co w ich mocy, by
przywrócić chłopcu pełną świadomość. Ponieważ wybudzenie może nastąpić w każdej
chwili jako reakcja na silny bodziec, najbliżsi mają coraz to inne pomysły na
stymulację mózgu chłopca: koledzy z klasy przygotowują dla Robbiego specjalne
nagranie dźwiękowe, z wizytą przyjeżdża sprawca wypadku, by opowiedzieć, co się
wydarzyło i wyrazić swój wielki żal, a w którymś momencie zdesperowani rodzice
organizują w szpitalu wizytę ukochanego piłkarza Robbiego – Gianfranco Zoli, od
którego otrzymuje koszulkę i zaproszenie na mecz. Niestety, nie wywołuje to oczekiwanej reakcji.
Nieubłaganie płyną dni – a każdy kolejny
spędzony w śpiączce może być kluczowy dla kondycji chłopca.
Cały ten czas
obserwujemy z perspektywy Robbiego – i jest to bardzo ciekawy zabieg
narracyjny. Poznajemy myśli chłopca i towarzyszące im emocje: złość, lęk, tęsknotę
za ukochanym psem. Obserwujemy niejako „od środka” walkę o najmniejszą choćby
reakcję przytomności. Dzięki temu niezwykle przejmująco udało się oddać
Michaelowi Morpurgo wrażenie uwięzienia we własnym ciele, którego doświadcza
wielu przebywających w śpiączce pacjentów. Z badań wynika, że połowa z nich ma
zachowaną świadomość tego, co się wokół nich dzieje, nie jest jednak w stanie
nawiązać kontaktu z otoczeniem. „Nie mogłem
niczym poruszyć: ani palcami, ani nogami. Lecz wewnątrz, w głowie, obudziłem
się. W środku byłem zupełnie przytomny” – czytamy wyznanie Robbiego.
Dramatyczna sytuacja
chłopca wywiera wpływ na życie innych – jego rodzice pozostający w separacji dokonują
przewartościowań i podejmują próbę ponownego bycia razem, chłopak, który
zazwyczaj dokuczał Robbiemu, wyciąga do niego przyjacielską dłoń.
Morpurgo z dużą
dozą wiarygodności opisuje reakcje innych na stan, w jakim znajduje się Robbie:
od obsesyjnej wręcz chęci do natychmiastowego działania, przez chwile
gwałtownej rozpaczy i załamania, po wolno kiełkujące zwątpienie… W pamięć
zapada interesująco zarysowana postać Tracey, młodej pielęgniarki, która głęboko
wierzy w wybudzenie Robbiego i rozmawia z nim tak, jakby w każdej chwili
spodziewała się, że uśmiechnie się do niej i rzuci swój stały tekst: „Naprawdę
spoko”.
Czy tak się
stanie? Czy pojawi się jakiś nagły, niespodziewany impuls, który będzie wystarczająco
silny, by wyrwać Robbiego ze śpiączki i przywrócić go życiu? Czy bliskość kogoś, na kim ogromnie nam zależy może zdziałać tak wiele? Czytelnik czeka na
zakończenie tej historii z wypiekami na twarzy i drżeniem serca. Scenariusze
mogą być przecież bardzo różne.
Książka Michaela
Morpurgo pozwala młodemu czytelnikowi zaznajomić
się z pojęciem śpiączki, dowiedzieć się, jakie są jej objawy, wczuć się w
sytuację kogoś, kto uległ wypadkowi i takiego stanu doświadczył. To także rzecz o trudnych relacjach w rodzinie i o niezwykłej przyjaźni człowieka i zwierzęcia.
Opowieść ma optymistyczny wydźwięk i niesie pełne nadziei przesłanie, trzeba
jednak pamiętać, że jest to fikcja literacka. Moim zdaniem po tej lekturze nie
może zabraknąć rozmowy z dzieckiem, w czasie której dorosły rzetelnie poinformuje,
że rzeczywistość osób po urazach mózgu, wybudzonych ze śpiączki nie jest taka sama
jak kogoś obudzonego z planowanej śpiączki po przebytej operacji. Wybrudzeni z
przewlekłej śpiączki pacjenci nadal doświadczają wielu trudności w codziennym funkcjonowaniu
oraz różnorodnych problemów w komunikacji. Droga do sprawności jest długa i
żmudna, a życie po wypadku nigdy nie będzie dokładnie takie samo.
Michael Morpurgo,
Naprawdę spoko!, il. Michael Foreman, tłum. Helena Skowron, wyd. Zielona Sowa 2017
Wiek: 9+
Wiek: 9+
Kupując tę
książkę, wspieracie Fundację Ewy Błaszczyk „Akogo?”, której celem jest pomoc
osobom po ciężkich urazach mózgu, przebywającym w stanie śpiączki. 1% od ceny
detalicznej każdego sprzedanego egzemplarza książki zostanie przekazany
fundacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz