Raz na jakiś czas w zakładce „Poza książką” pojawi się recenzja czegoś, co książką nie jest, ale co bardzo chcę Wam pokazać i polecić, bo jest świetne graficznie, merytorycznie i dzieci to lubią :) W poprzednim zimowym wpisie były to zestawy kart suchościeralnych od Kapitana Nauki. Dzisiaj pokażę Wam kolejny zestaw kart oraz wyjątkowo piękne graficznie memory.
W naszym domu tego typu aktywności zawsze
cieszyły się zainteresowaniem, z tą różnicą, że córka preferowała wszelkiego
rodzaju karty pracy, zeszyty z zadaniami, naklejkami itp., a syn gry wszelkiej maści, z
naciskiem na memory właśnie. Zaczął grać jako zupełnie mały dwuletni brzdąc i
szybko się okazało, że pamięć ma lepszą ode mnie!
„Memory na 3 sposoby. Zabawy
podwórkowe” to gra idealna dla takich kilkuletnich bystrzaków, którzy
szybko pokonują pierwszy najprostszy etap znajdowania par („Pamięć”) i nadal
mają ochotę grać, ale na już wyższym poziomie. Jej drugi nieco trudniejszy wariant „Spostrzegawczość” (sugerowany
dzieciom powyżej 4 roku życia) wymaga od dziecka, by oprócz odkrycia pary
wskazało przynajmniej jedną z trzech różnic, które są ukryte na kartach. W
kolejnym wariancie („Refleks”) zadaniem
gracza jest jak najszybsze wskazanie różnic – dwóch trzech lub jednej różnicy,
co uprawnia do kontynuowania gry.
To pomysłowe urozmaicenie sprawia, że frajdę z
gry mogą mieć zarówno dwu - trzylatki jak i dzieciaki znacznie starsze. A mnie
i tak najbardziej oczarowały ilustracje Katarzyny Urbaniak – i wiem, że inne
blogerki książkowe też! Na dużych (11 x 11 cm) kartach prezentują się naprawdę wspaniale. Nostalgiczne, utrzymane w konwencji retro obrazki z
czasów, gdy pokolenie rodziców po 30. miało lat kilka i bawiło się na podwórku
w chowanego, ciuciubabkę, grało w gumę i w klasy. Ta gra to bardzo przyjemna
okazja do przypomnienia tych zabaw i zaprezentowania ich dziecku.
Wakacje już za rogiem i możecie pomyśleć, że
karty z literami są nieco nie na czasie. Nic bardziej mylnego. Kiedy ma się w
domu pięciolatka, który właśnie nauczył się czytać, wszystko co związane z
literami jest dla niego niesamowitą atrakcją i frajdą.
W zestawie „Piszę i zmazuję LITERY” znajdziecie
książeczkę z zadaniami oraz 31 dwustronnych ścieralnych kart. Te ostatnie
świetnie sprawdzą się w czasie wakacyjnych wojaży, bo można je do woli ścierać
i ponownie wypełniać – dzięki temu może też z nich skorzystać więcej niż jedno
dziecko.
Zarówno w książeczce, jak i na kartach zaproponowano
różnorodne zabawy wspierające rozwój grafomotoryczny dziecka i doskonalenie jego
kompetencji językowych. Jest więc rysowanie po śladzie i klasyczne szlaczki,
dorysowywanie elementów (oczu, buzi, kota na płocie…), rozpoznawanie i
znajdowanie reprezentacji graficznych liter ukrytych w obrazkach albo narysowanych
w lustrzanym odbiciu, rozróżnianie liter wizualnie podobnych (P, R), wyróżnianie
głosek w nagłosie i wygłosie itd.
Te ćwiczenia oraz wszelkie zabawy, które łatwo na ich podstawie wymyślić, świetnie sprawdzą się w
przypadku dzieci około pięcioletnich. Natomiast karty w trzy linie, na których można trenować pisanie według
wzoru drukowanych liter oraz prostych wyrazów będą satysfakcjonującą zabawą dla starszaków.
Memory na 3 sposoby. Zabawy podwórkowe, il.
Katarzyna Urbaniak, wyd. Edgard 2017
Piszę i zmazuję LITERY. Książka + karty, wyd. Edgard 2016
www.KapitanNauka.pl
Piszę i zmazuję LITERY. Książka + karty, wyd. Edgard 2016
www.KapitanNauka.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz