Co miesiąc prezentuję Wam pięć wydawniczych nowości, które postanowiłam „dodać do ulubionych”, czyli książki, które mnie szczególnie zaciekawiły, zachwyciły i którym warto będzie przyjrzeć się bliżej.
Piraci z naszej ulicy to książka, którą
przeczytaliśmy jeszcze w oryginale. Gdy tylko mój syn usłyszał, że pojawi się
jej polskie wydanie, codziennie zadawał mi pełne nadziei pytanie: czy to już
dziś…?
I w końcu się doczekał: nadciągnęli z piracką piosenką na ustach, słynni Jolley-Rogers! Ta głośna, kolorowa piracka rodzina opuszcza na pewien czas swój statek, by go wyremontować i przygotować do dalszych morskich wojaży. Na czas trwania remontu piraci zamieszkują w spokojnej nadmorskiej miejscowości. Większość sąsiadów kręci nosem na to hałaśliwe, niecodzienne towarzystwo i zaczyna snuć plany pozbycia się niewygodnych mieszkańców. Zupełnie odmienne odczucia ma mała Matylda, która dzięki pirackim sąsiadom odkrywa znaczenie prawdziwej przyjaźni.
I w końcu się doczekał: nadciągnęli z piracką piosenką na ustach, słynni Jolley-Rogers! Ta głośna, kolorowa piracka rodzina opuszcza na pewien czas swój statek, by go wyremontować i przygotować do dalszych morskich wojaży. Na czas trwania remontu piraci zamieszkują w spokojnej nadmorskiej miejscowości. Większość sąsiadów kręci nosem na to hałaśliwe, niecodzienne towarzystwo i zaczyna snuć plany pozbycia się niewygodnych mieszkańców. Zupełnie odmienne odczucia ma mała Matylda, która dzięki pirackim sąsiadom odkrywa znaczenie prawdziwej przyjaźni.
Wspaniale zilustrowany przez Jonny’ego Duddle
(tego samego, który zaprojektował ostatnio nowe okładki do serii o Harrym
Potterze) picturebook, z rymowanym tekstem Agnieszki Frączek zachwyci młodszych
czytelników. Starsi zaś mogą sięgnąć po pozostałe trzy książki z serii i zagłębić
się w pasjonujące przygody pirackiej rodziny.
Jonny Duddle, seria Jolley-Rogers: Piraci z
naszej ulicy (picturebook), tłum. Agnieszka Frączek; Statek widmo, Jaskinia
przeznaczenia, Wielka wyprawa po złoto, tłum. Grażyna Chamielec, wyd. Mamania,
maj 2017
wiek: 3+ (picturebook); 6+ (pozostałe tomy)
wiek: 3+ (picturebook); 6+ (pozostałe tomy)
Seria "Mysi domek" przez długi czas
zajmowała poczesne miejsce w sercu mojej córki. Choć teraz, jako
jedenastolatka, podryfowała w kierunku własnych lektur, wciąż lubi przeglądać
te ilustracje – pieczołowicie zaprojektowane makiety. Holenderka Karina
Schaapman tworzyła je z kartonowych pudeł i papieru mâché.
Do
wykonania misternych wnętrz wykorzystała autentyczne tkaniny z lat 50., 60, i
70. XX wieku oraz przeróżne materiały.
Mysi Domek można oglądać od frontu, tyłu i z boku, a
liczy on przeszło setkę pokoików, przejść, zakamarków wyposażonych w mnóstwo
potrzebnych sprzętów. Myszy, które go zamieszkują, zostały zaprojektowane i
wykonane przez Karinę.
W trakcie budowy poszczególnych pokoików, w głowie autorki
powstawały historyjki do książki, z przyjaciółmi Samem i Julią w rolach
głównych. W najnowszej opowieści, którą otrzymujemy po dłuższej przerwie, myszki
wybierają się do lunaparku. Jest w nim wszystko, o czym marzy każde dziecko:
kram z piłeczkami, tor z samochodzikami, karuzela, tunel strachów i gigantyczna
kolejka górska. Jakież jest rozczarowanie myszek, gdy okazuje się, że wszystkie
te atrakcje są płatne! Sam i Julia nie mają pieniędzy. Razem obmyślają więc
plan, jak zarobić kieszonkowe.
Kolejna odsłona Mysiego Domku jak zawsze zachwyca starannością
wykonania i dbałością o każdy, najmniejszy nawet szczegół.
Karina Schaapman, Mysi domek. Sam i Julia w
lunaparku, wyd. Media Rodzina, maj 2017
Wiek: 3+
Wiek: 3+
Olivera Jeffersa nikomu chyba nie trzeba
przedstawiać. Tym razem mamy okazję sięgnąć po dwie publikacje, które stworzył z
Drew Daywaltem. Panowie wydali w 2014 roku książkę zatytułowaną „The Day the
Crayons Quit” (Dzień, w którym kredki odeszły), w której znudzone swoją
powtarzalną pracą kredki zdecydowały się opuścić pudełko. W liście, który
zostawiły swemu właścicielowi, chłopcu o imieniu Duncan, każda z nich zawarła
swoje żale: brązowa nie chce dłużej grać drugich skrzypiec przed czarną,
niebieska ma dość rysowania wody, a różowa chce wreszcie zostać użyta! Pełna absurdalnego
humoru książka długo gościła na szczycie listy New York Timesa i doczekała się
kontynuacji w postaci tytułu „The Day Crayons Come Home” (Dzień, w którym
kredki wróciły), a następnie dwóch książek sztywnostronicowych, które właśnie
otrzymujemy w polskim wydaniu. Te dwie pozycje to spinoffy głównych opowieści,
skupiające się na nauce kolorów i liczenia. Jedna wprowadza dziecko w świat
barw i ich obecności w świecie rzeczywistym i tym odwzorowywanym na kartce (czerwony
jak truskawki, jak wóz strażacki…), druga zaś w podstawy liczenia – mały
czytelnik pomaga bohaterowi policzyć brakujące kredki. Bohater ten ma w
polskiej wersji językowej an imię Tadek, co pewnie ucieszy mojego synka, też
Tadka!
Drew Daywalt, Oliver Jeffers, Kredkowa księga
liczb, Kredkowa księga kolorów, wyd. Zielona Sowa, maj 2017
Wiek: 1–3
Wiek: 1–3
Kocham Paryż i gdy tylko usłyszę o jakiejś
książce z tym miastem w tle, biegnę zobaczyć, co to takiego. Tym razem to
historia Mademoiselle Oiseau, ekscentrycznej paryżanki, zamieszkującej wraz ze
swymi kotami i ptakami w Alei Minionych Czasów. Trudno powiedzieć, czy kobieta
jest młoda, czy stara i dlaczego nigdy nie opuszcza swego mieszkania. Pewnego
dnia jej sąsiadka, dziewięcioletnia Izabella, myli piętra i omyłkowo puka do
drzwi Mademoiselle Oiseau. Zapoczątkowana przypadkiem znajomość stanie się dla
niepewnej siebie, nieakceptowanej przez rówieśników dziewczynki okazją do
odbudowania poczucia własnej wartości i znalezienia drogi ku autentyczności i zadowolenia
życia. A w tle pobrzmiewają dźwięki francuskiej chanson, na pięknych ilustracjach podziwiać można modę
i architekturę miasta. Ciekawostką jest, że sama Mademoiselle Oiseau była
początkowo postacią zaprojektowaną przez Lovisę Burfit dla szwedzkiej firmy
Rörstrand jako element zdobienia porcelanowego serwisu. Kolejne rysunki, ukazujące kobietę w różnych
sytuacjach, stały się inspiracją do uczynienia z niej powieściowej bohaterki i stworzenia
książkowej trylogii.
Andrea de la Barre de Nanteuil, Historia Mademoiselle
Oiseau, il. Lovisa Burfitt, tłum. Maria
Jaszczurowska, wyd. Wydawnictwo Literackie, maj 2017
Wiek:
8+
Gnat, czyli Bone w oryginale, to ceniona na całym
świecie komiksowa saga fantasy, której bohaterami są człekopodobne postaci. Amerykański
rysownik i scenarzysta Jeff Smith pracował nad tą serią kilkanaście lat (1991 –
2004), a efektem tej pracy jest 55 zeszytów, które łącznie, w pełnym zbiorczym
wydaniu liczą sobie 1344 strony. W
Polsce seria zostanie podzielona na trzy tomy, odpowiadające trzem cyklom
fabularnym: „Dolina, czyli równonoc wiosenna”, „Kant kontratakuje, czyli
przesilenie”, „Przyjaciele i wrogowie, czyli żniwa”. W tomie pierwszym główny bohater Chwat Gnat
wraz z kuzynami Chichotem i Kantem musi uciekać z rodzimego Gnatowa. Ich tropem
podążają szczuropodobni wysłannicy wroga. Wkrótce okaże się, że przed Chwatem
Gnatem zostanie postawione zadanie ocalenia średniowiecznej krainy zagrożonej
przez mrocznego Pana Szarańczy.
Świat wykreowany przez Jeffa Smitha zachwyca rozmachem: bogactwem postaci, wciągającą historią, elementami grozy i tajemnicy, a przede wszystkim ogromną dawką humoru i świetnymi dialogami. Nie dziwi więc, że seria sprzedała się do dziś w milionach egzemplarzy w kilkunastu językach i jest najbardziej utytułowaną serią komiksową w historii. Wkrótce zobaczymy „Gnata” także na dużym ekranie, w filmowej adaptacji reżyserowanej przez Marka Osborne’a.
Świat wykreowany przez Jeffa Smitha zachwyca rozmachem: bogactwem postaci, wciągającą historią, elementami grozy i tajemnicy, a przede wszystkim ogromną dawką humoru i świetnymi dialogami. Nie dziwi więc, że seria sprzedała się do dziś w milionach egzemplarzy w kilkunastu językach i jest najbardziej utytułowaną serią komiksową w historii. Wkrótce zobaczymy „Gnata” także na dużym ekranie, w filmowej adaptacji reżyserowanej przez Marka Osborne’a.
Jeff Smith, GNAT. Dolina, czyli równonoc wiosenna
(seria Bone – Gnat), tłum. Jacek Drewnowski, wyd. Egmont, maj 2017
Wiek: 9+
Wiek: 9+
Ciekawe dlaczego te pierwsze dwie książki o kredkach Jeffersa nie zostały wydane po polsku.
OdpowiedzUsuńByć może ze względu na podobieństwo treści i ilustracji. Z tego co wiem, te kartonowe książki zawierają w zasadzie treść dwóch głównych książek, w nieco okrojonej wersji oraz bazują na tych samych ilustracjach. Widziałam, że klienci zagranicznych księgarni internetowych bardzo narzekali, że czują się oszukani - sądzili, że kartonowe książki niosą zupełnie nową treść, tymczasem one bazują na starej historii. Może więc chodziło o uniknięcie tego powielenia i zaoferowanie od razu kartonowej wersji jako solidniejszej i bardziej ewidentnie skierowanej do celowanej grupy wiekowej 1-3.
UsuńZajrzałam do środka. No nie, treść jest baaardzo okrojona. W oryginalnej książce (I część) każda kredka napisała list na całą stronę, a tu tylko jakieś pojedyncze kwestie wygłaszają. To polskie wydanie jest dla 3-latków, a oryginał świetnie się nadawał dla 6-latków samodzielnie czytających. Myślałam, że to wynikało z tego, że te listy kredek trzeba w zasadzie napisać/narysować na nowo, ale to chyba nie to.
UsuńHmm, ciekawe. Pozostaje chyba dopytać u wydawcy. Dam znać!
Usuń