Pięć najciekawszych według mnie wpisów minionego miesiąca opublikowanych przez blogerów książkowych. Cykl, którego celem jest polecenie Wam wartościowych książek, o których dobrze wypowiedzieli się inni, a także – czy może przede wszystkim – okazja do dzielenia się książkowymi miejscówkami w sieci, które lubię, cenię i stale odkrywam.
Przyjaźń, relacje z rówieśnikami to dla dziecka
jeden z najważniejszych tematów i w literaturze dziecięcej jest on stale
obecny, przyjmując bardzo różne oblicza.
Justyna z bloga Dzika jabłoń wzięła
na warsztat sześć wydanych w tym roku książek, w których właśnie temat
przyjaźni jest opisywany i odmalowywany. Warto zajrzeć do tego zestawienia, aby
mieć w zanadrzu historię dla dziecka – na wypadek koleżeńskiej kłótni, trudności
w nawiązywaniu bliskich relacji czy zmagania się z odrzuceniem.
Zosia z Małej czcionki, opierając się wartkiemu
nurtowi nowości książkowych, zamieściła z okazji Dnia Dziecka ciekawy wpis o
książkach z lat niedawno minionych. Te perełki,
choć wydane ledwie parę – paręnaście lat temu, być może nie miały okazji
pojawić się w rękach najmłodszego pokolenia czytelników, sięgającego przede
wszystkim po bieżące tytuły. Warto nadrobić zaległości! Co ważne, wszystkie omówione
we wpisie książki nadal można kupić.
Są takie książki, których nie czytamy dla
przyjemności – ich lektura niesie ze sobą gorycz i niepewność. Czytamy je, bo opowiadają
o świecie wokół nas, a my chcemy ten świat zrozumieć, także w jego mrocznym,
tragicznym wymiarze. Cząstkę tej wiedzy – mniejszą lub większą – próbujemy przekazać naszym dzieciom. To nie
lada wyzwanie! O takiej książce – „Moim pięknym dzieciństwie w Aleppo”
Grzegorza Gortata (wyd. Bajka) – pisze Magda z bloga TosiMama. To ważna książka
i pojawi się ona także na Poczytaj dziecku i w Kulturze Liberalnej. Cieszy, że wydawcy
książek dla dzieci i młodzieży decydują się na kolejne publikacje poruszające
trudny temat uchodźstwa – żeby wymienić tylko „Wróbelka z kości” Zaby Fraillon
(wyd. Poradnia K) czy „Chłopiec z Aleppo, który namalował wojnę” Sumi Sukkar (wyd.
Jaguar).
Założę się, że mieliście kiedyś w rękach
przynajmniej jedną książkę francuskiego autora Hervé Tulleta. Ale czy znacie
jego gry? Jeśli nie, warto zajrzeć do Buby, która opisała na swoim blogu Bajdocja wymyślone przez Tulleta memory, które może także być labiryntem (wyd. Babaryba).
Zwróciłam uwagę na ten tekst, bo mój syn jest wielkim wielbicielem memory i zbieram dla niego różne ciekawe wydania. A to jest wyjątkowo intrygujące, abstrakcyjne i niełatwe! Jak pisze Buba, gra sprawi frajdę nawet nastolatkom.
Zwróciłam uwagę na ten tekst, bo mój syn jest wielkim wielbicielem memory i zbieram dla niego różne ciekawe wydania. A to jest wyjątkowo intrygujące, abstrakcyjne i niełatwe! Jak pisze Buba, gra sprawi frajdę nawet nastolatkom.
Opowieść o Lotte piratce wyłowiłam z sieci dzięki
niesamowitym kolorom i ciekawej okładce i bardzo byłam ciekawa zarówno tej
książki, jak i profilu nowego wydawnictwa Polarny Lis, które ją opublikowało. Nie
ja jedna, inni blogerzy także nie szczędzili dobrych słów. Na blogu Lupus Libri,
prowadzonym przez projektantów graficznych Weronikę i Grzegorza możecie
przeczytać co nieco o książce i jej autorce oraz obejrzeć kilka fantastycznych ilustracji.
Ale na żywo, w dużym formacie, wrażenie jest większe! Z ciekawością czekam na kolejne
wybory wydawnicze Polarnego Lisa.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z wymienionych powyżej blogów i są własnością ich autorów.
O! Jak miło, że zauważy łaś. Jak miło, że polecasz innym :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
Aczkolwiek nie jestem blogerem/blogerką książkowym/ą ;-p
UsuńNo wiem, wiem ;) Ale książek u Ciebie wiele i bardzo fajnie, niesztampowo o nich piszesz!
UsuńO, jakie miłe słowa! Dziękuję :-)
UsuńCzyżbym miała dzisiaj jakieś święto? Tyle miłych słów? ;-)
A może to Ty masz dzisiaj jakieś święto? :-)
Może dlatego niesztampowo, że nie zajmuję tylko tym? ;-))
Och, jak mi miło! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMadziu, cała przyjemność po mojej stronie :)
Usuń