Jedną z rzeczy, nad którą cyklicznie załamuję ręce przed dłuższymi wyjazdami wakacyjnymi jest kwestia zgromadzenia odpowiedniego księgozbioru. Zazwyczaj miejsca jest zdecydowanie za mało, a limity wagowe są przesadnie nieżyczliwe dla książek. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, że książki dla młodszych dzieci mają często duży format, twarde okładki, a ich lektura trwa dziesięć minut. W porywach. W tych trudnych momentach ostrej selekcji zawsze z pomocą przychodzi mi „Świerszczyk”.
Szczęśliwie
nasze ulubione pismo dla dzieci oferuje w pakiecie po trosze wszystkiego:
opowiadania, wiersze, komiks, krzyżówki, gry słowne, matematyczne, planszowe,
dowcipy, rebusy, kolorowanki… Każdą stronę wypełnia przemyślana, interesująca
treść, którą można dziecku zaserwować na wakacjach w zależności od chwilowych
upodobań, nastroju, pogody i pory dnia. Trochę rozrywki umysłowej na plażowym
kocyku, zadania logiczne dla zabicia nudy w deszczowe popołudnie, opowieści do głośnego
czytania na dobranoc. A wszystko to w formie lekkiej, podręcznej,
nieobciążającej ani bagażu, ani portfela. Bardzo, bardzo polecam.
Dwa
najnowsze numery „Świerszczyka” tematycznie są bardzo wakacyjne – jeden dotyczy
aktywności fizycznej, drugi sposobów spędzania czasu w podróży i pomysłów na
zabawy umilające pobyt na wakacjach.
I
tak w zeszycie sportowym Pola, koleżanka Bajetana Hopsa opowiada przyjaciołom,
co się wydarzyło, gdy pokazała swojemu tacie ćwiczenia, które ostatnio robiła
na gimnastyce.
Otóż
tata nie potrafił niestety ich wykonać. Próbował zrobić skłon, lecz zamiast
dotknąć rękami ziemi „zawisł w powietrzu. Jakby był przez coś przewieszony. I
dalej ani drgnął”. Taak… Brzmi znajomo? Oby nie! Ale powiedzmy sobie szczerze,
wszyscy ruszamy się za mało – zarówno dorośli, jak i dzieci. Praca przy biurku,
jeżdżenie samochodem, spędzanie wolnego czasu z telefonem czy tabletem w ręku, niedobór
podwórkowych zabaw… wszystko to ogranicza naszą aktywność ruchową i będzie
miało swoje negatywne konsekwencje zdrowotne.
Warto
więc poćwiczyć razem z Pumpusem, ślimakiem i resztą robienie przysiadów, póki
jeszcze potrafimy je zrobić. A najlepiej znaleźć sobie i dziecku taki rodzaj
aktywności, który sprawia frajdę i relaksuje, i tego się trzymać. Jeśli nie
wiemy, co takiego mogłoby to być, w dziale „Chcę wiedzieć więcej” znajdziemy
liczne podpowiedzi – omówiono tam wiele dyscyplin sportowych, od razu wskazując
na konkretne korzyści płynące z ich uprawiania.
Dowiemy
się więc, że slalomy – narciarskie, rowerowe czy rolkowe – rozwijają orientację
w przestrzeni, gra w „gumę” poprawia równowagę, płynność i precyzję ruchów, a
rzuty do celu piłką czy lotką zaprocentują przy nauce czytania i pisania.
Jeśli
zaś zmobilizujemy się i zaczniemy regularnie ćwiczyć, pamiętajmy, aby się od czasu
do czasu nagrodzić. Takim miłym głaskiem dla samego siebie może być na przykład
puchar wykonany samodzielnie według wskazówek z rubryki „Kolorowe zabawy”. Możemy
też uraczyć się ciekawą lekturą. Tak jak to robi Zielony Lis Paskal.
Nim
dotrzemy do celu podróży (do naszych wakacyjnych destynacji, jak by powiedziała
pani z biura podróży – nie znoszę tego słowa… mój edytor tekstów podobnie, bo
uparcie zmienia je na: „destylacji”, hihi), bywa, że ruszać możemy tylko
szarymi komórkami, bo przez wiele godzin tkwimy w aucie/pociągu/samolocie.
I
tu „Świerszczyk” też wyciąga pomocną dłoń (kartkę), oferując rozrywkę, do
której nie trzeba żadnych akcesoriów prócz własnego umysłu. „Zapętlone wyrazy”,
„Magiczne bilety” , „Zagadkowe przedmioty” i inne tego typu gry świetnie
sprawdzą się na trasie. I jest wielce prawdopodobne, że częstotliwość marudnego
: „A daleko jeszczeeee…?” znacznie się zmniejszy! Bo przecież „można kibicować
ścigającym się na oknie kroplom, ale nie zawsze pada deszcz”.
Dlatego
właśnie warto mieć pod ręką numer ulubionego pisma. Albo kilka numerów!
Świerszczyk.Magazyn dla dzieci nr 12 oraz 13/14 2017
Następny numer pisma ukaże się 1 sierpnia.
Następny numer pisma ukaże się 1 sierpnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz