Już zaraz wrzesień, dzieci pójdą do przedszkoli i szkół. Te, które mają przed sobą edukacyjny start, być może nerwowo odliczają właśnie dni. Szczególnie jeśli są nieśmiałe i trochę obawiają się nowej roli przedszkolaka czy ucznia. Denerwują się też rodzice, przeglądają więc internety i wertują poradniki, z nadzieją, że znajdą tam złote rady, które pomogą im wesprzeć dziecko w trudnych momentach przełomu.
Kochani
rodzice, trzymam kciuki, żeby wszystko poszło gładko! – doskonale pamiętam, jak
krążyłam wokół przedszkola pierwszego dnia, gdy zaprowadziłam tam córkę, co
chwila sprawdzając, czy na pewno omyłkowo nie ściszyłam telefonu. W
oswajaniu nowego pamiętajcie o książkach. One bardzo dzieciakom pomagają –
tytuły pomyślane specjalnie na takie okazje (np. „Basia i przedszkole”), ale
też te bardziej uniwersalne, traktujące o emocjach, nieśmiałości, trudnościach
w otwarciu się na innych i wejściu w relację.
Jedną
z takich książek (choć z pozoru na taką nie wygląda) jest opowieść Roksany
Jędrzejewskiej-Wróbel „O Melanii, Melchiorze i panu Przypadku”.
Jej
bohaterką jest Melania Kopytko, świnka bystra i sympatyczna, ale bardzo, ale to
bardzo nieśmiała. Do tego stopnia, że
wstydzi się uśmiechnąć do kogoś czy poprosić w sklepie o kilo pomidorów.
Świadomość własnej nieśmiałości tylko potęguje jej niepewność. Ukrywa się więc
pod kapeluszem i ciemnymi okularami, każdego dnia pospiesznie przemykając
ulicami miasteczka, bez zagadywania do nikogo.
Jak na ironię, takie zachowanie świnki sprawia, że otrzymuje etykietkę osoby
zarozumiałej.
To
jest bardzo ważny moment tej historii – podkreślenie, że osoba nieśmiała,
przerażona koniecznością kontaktów z innymi czasem może zachowywać się tak, że SPRAWIA
WRAŻENIE zadzierającej nosa, nad wyraz
pewnej siebie i krytycznie nastawionej do innych. Paweł Pawlak znakomicie oddał to w uniesionym
ku górze ryjku świnki wędrującej ulicą, w
zamaszystym ruchu raciczek i eleganckim stroju. Jakiż to kontrast z obrazem Melanii
widniejącym na sąsiadującej stronie: tam świnka, z opuszczonymi ramionami i
smutno zwisającymi kosmykami włosów, z niepokojem wpatruje się w swoje odbicie
w lustrze.
Uzmysłowienie
sobie tej pułapki postrzegania może pozwolić osobie nieśmiałej na podjęcie
działań tuszujących w jakimś stopniu to wrażenie, jest to też bardzo ważny
komunikat do dzieci, by nie dały się zwieść pozorom, bo one, jak wiadomo,
często mylą.
Historia
Melanii pokazuje też, że nieśmiałość łatwiej pokonać przy wsparciu bliskich osób.
Szczególnie gdy jest to bratnia dusza, która doskonale rozumie, co to znaczy
bać się zapytać kogoś o godzinę. Taką osobą dla Melanii staje się mieszkający
po sąsiedzku Melchior Knurek. Nie od razu jednak – chociaż świnki darzą się wielką
sympatią, są zbyt nieśmiałe, by otworzyć
się wzajemnie przed sobą. Pomaga im dopiero niespodziewanie spowodowany przez
Eligiusza Przypadka blackout…
Serdeczna
i szczera opowieść Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel opatrzona
rysunkowo-kolażowo-wycinankowymi ilustracjami Pawła Pawlaka ma w sobie dużo
krzepiącego humoru i otula jak ciepły kocyk. W zabawny ale bardzo delikatny
sposób pokazuje wszystkim nieśmiałym, że wychodząc na moment ze swojej skorupki
i pokazując swoje prawdziwe „ja”, mogą spotkać kogoś, z kim miło i znacznie
łatwiej będzie „wstydzić się razem”.
Cieszę
się, że Wydawnictwo Bajka zdecydowało się na drugie wydanie książki, dzięki
czemu kolejne roczniki dzieci mają szansę poznać tę dodającą otuchy historię.
Roksana
Jędrzejewska-Wróbel, O Melanii, Melchiorze i panu Przypadku, il. Paweł
Pawlak, wyd. Bajka 2017
Wiek: 4+
Wiek: 4+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz