poniedziałek, 16 października 2017

Subiektywny przegląd książkowych nowości /październik 2017/

Co miesiąc prezentuję Wam pięć wydawniczych nowości, które postanowiłam „dodać do ulubionych”, czyli książki, które mnie szczególnie zaciekawiły, zachwyciły i którym warto będzie przyjrzeć się bliżej.

   
Zaczytywałam się w tej książce w początkowych klasach szkoły podstawowej. Piękne, dużego formatu  wydanie w twardej lakierowanej oprawie, kolorowe, pełne szczegółów ilustracje oraz oczywiście intrygujące przygody maleńkich bohaterów sprawiły, że wciąż dobrze pamiętam tę lekturę. Mowa o „Przygodach Nieumiałka i jego przyjaciół”. Brzmi znajomo?
Po ponad trzydziestu latach historia wymyślona przez rosyjskiego pisarza i scenarzystę Mikołaja Nosowa wraca na półki księgarskie. Bardzo to cieszy, bo książka wciąż pozostaje aktualna. Tytułowy Nieumiałek zamieszkujący słoneczną dolinę z podobnymi sobie małymi ludkami-skrzatami bardzo chce być lubiany i podziwiany. Pragnie imponować, ale z powodu swego lenistwa niewiele potrafi. Ubarwia więc własną osobę jak może i opowiada androny o swych rzekomych wyczynach. Prawda musi jednak kiedyś wyjść na jaw…
Pierwsza część trylogii wspaniale zilustrowanej przez Aleksego Łaptiewa, przetłumaczonej na ponad dwadzieścia języków, wielokrotnie adaptowanej, a przede wszystkim uwielbianej przez młodych czytelników z całego świata.

Mikołaj Nosow, Przygody Nieumiałka i jego przyjaciół, il. Aleksy Łaptiew, tłum. Janina Lewandowska, wyd. Wydawnictwo Literackie, październik 2017.
Wiek: 5+


Sezon w filharmoniach już rozpoczęty, może zdarzy się okazja, by zabrać dzieci na jakiś jesienny koncert? Zanim wyjdziecie z domu, dłuższy lub krótszy czas przeznaczycie zapewne na przygotowania – wyjmiecie z szuflad rajstopy lub pończochy, umyjecie, uczeszecie, wymodelujecie włosy, uprasujecie eleganckie ubrania, zastanowicie się nad doborem dodatków… Filharmonicy też szykują się przed koncertem. Zastanawialiście się kiedyś, jak to wygląda? Gdy widzimy wkraczających na scenę muzyków, wszyscy są już w eleganckich, dystyngowanych, nieskazitelnych czarno-białych strojach. A wyobraźcie sobie ich na kilka godzin przed: jeden podskakuje w miejscu, próbując naciągnąć długą skarpetkę, jakaś pani suszy włosy, inna nasuwa na rajstopy wełniane podkolanówki, bo zawsze marzną jej nogi. Ktoś myje zęby, stojąc w samych gatkach przy umywalce, ktoś nie może dopiąć paska na opasłym brzuchu, a inny – nasuwa obcisłe spodnie, wyginając się na łóżku. O tym właśnie jest ta książka. O dziewięćdziesięciu dwóch mężczyznach i trzynastu kobietach przygotowujących się do wieczornego koncertu.
Oryginalna historia autorstwa uwielbianej przez Amerykanów, nieżyjącej już Karli Kuskin, a do tego ujmujące akwarelowe ilustracje z lekkim ołówkowym obrysem stworzone przez nagrodzonego Medalem Caldecotta Marca Simonta.

Karla Kuskin, Filharmonicy się stroją, il. Marc Simont, wyd. Muchomor, październik 2017.
Wiek: 6+
  
Moje zamiłowanie do pop-upów sięga czasów dzieciństwa i długich godzin spędzonych nad rozkładankami Kubasty, o czym już kilkakrotnie tu pisałam. Cieszy mnie, że wydawnictwa decydują się nadal na publikowanie tych misternych, problematycznych w akcie tworzenia książek. Tym razem dwa arcydzieła architektury papieru, misterne i zachwycające kolorami i szczegółami wydały Dwie Siostry. W obu publikacjach  – „W głębinach oceanu” i „W lesie” – spośród misternych papierowych elementów, uroczych ilustracyjnych szczegółów i przyciągających wzrok kolorów, na plan wierszy wysuwa się jednak opowieść. A jest to rzecz o przyrodzie, o naturalnym pięknie terenów leśnych i morskich głębin, o zamieszkujących je stworzeniach. I niestety także o niszczycielskiej działalności człowieka, który realizuje swoje plany, nie przejmując się zmianami w środowisku przyrodniczym, które nieuchronnie nimi wywołuje. Szczególnie przejmujący jest wydźwięk książki „W lesie”, w której bezradnie obserwujemy, jak w spokój leśnej polany wkracza wibrujący dźwięk piły mechanicznej, który może oznaczać niestety tylko jedno. Nie wie o tym sennie kołyszący się na gałęzi drzewa leniwiec, którego zresztą wcale niełatwo tam zlokalizować, a przecież chcielibyśmy go ostrzec, że nadciąga zagrożenie…
Dwa wyjątkowe pop-upy, oferujące nie tylko finezyjne estetyczne doznania, lecz także ważne ogólnoludzkie przesłanie.  


Anouck Boisrobert, Louis Rigaud, W lesie; W głębinach oceanu, wyd. Dwie Siostry, październik 2017.
Wiek: 5+

Sztuczki magiczne robią wrażenie zarówno na dzieciach, jak i na dorosłych. Jak to się właściwie robi? Czy takich „czarów” trzeba długo się uczyć? Czy ja też mógłbym być magikiem? – zadają sobie pytania młodsi i starsi. Teraz, dzięki książce znanego iluzjonisty Joshua Jay’a, prowadzącego na całym świecie kursy dla iluzjonistów, możecie spróbować swych sił w tej sztuce. Ta pięknie wydana, wielkoformatowa książka prezentuje 25 sztuczek, które można wykonać w domu w trakcie rodzinnej imprezy. Niektóre są dziecinnie proste, inne znacznie trudniejsze, wymagające przygotowania i prób. Są wśród nich tak znane iluzje, jak lewitowanie, związywanie chusteczek, zrywanie więzów, sprawianie, że przedmioty znikają, znajdowanie cukierka pod kubeczkiem itp.  Autor dzieli się także z czytelnikiem czterema złotymi zasadami sztuki iluzji, podpowiada, jak się zachować, gdy sztuczka się nie uda i opowiada o znanych iluzjonistach, takich jak Adelaide Hermann, Houdini czy Silly Billy.
Jak się okazuje, aby wykonać sztuczkę z pożądanym efektem należy być dokładnym , mieć dobrą pamięć, umieć rozmawiać z ludźmi i wyczuwać ich nastroje, aby niezauważalnie odwracać ich uwagę. Zatem ćwiczenie się w sztuce iluzji to nie tylko zabawa i radość z dobrze wykonanych sztuczek, to także trening pewności siebie i autoprezentacji.

Joshua Jay, Megasztuczki dla małych magików, il. Kyle Hilton, tłum. Magdalena Koziej, wyd. Egmont, październik 2017.
Wiek: 7+

Pierwsza książka Olgi Tokarczuk kierowana także do młodego czytelnika. Metaforyczna, oniryczna opowieść o człowieku, który w rozpędzonej codzienności zgubił własną duszę i zapomniał, kim właściwie jest. W nieustannej podróży, na ulicach bezimiennych miastach wypełnionych ludźmi, których nigdy nie pozna, żył zobojętniały i pogodzony z własnym losem. Jednak dzień, w którym nie potrafił przypomnieć sobie swego imienia przeraził go nie na żarty. Wkrótce człowiek podjął postanowienie, że odnajdzie swą zagubioną duszę i spróbuje żyć inaczej.
Ciężko opisać tę książkę, bo aby ją poczuć, posmakować, trzeba ją zobaczyć. Joanna Concejo w pełni ją współtworzy, a jej niesamowite, nostalgiczne ilustracje opowiadają tę historię być może nawet z większą mocą niż tekst. Czytelnik zostaje porwany w przeszłość, w krainę dziecięcych zabaw, w zimowe popołudnie, w ściany rodzinnego domu, w wesołe rytmy młodzieńczych zabaw, ze słońcem grzejącym w policzki i nadmorskim piaskiem między palcami stóp. Wzruszająca, refleksyjna opowieść o odkrywaniu siebie na nowo.


Olga Tokarczuk, Joanna Concejo, Zgubiona dusza, wyd. Format, październik 2017.
Wiek: 11+

8 komentarzy:

  1. Coraz więcej "dorosłych" polskich pisarzy kieruje swe dzieła do dzieci. Ciekawe czasy, ciekawe ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, taki trend mamy. I nie tylko w Polsce. To też pokazuje moim zdaniem dwie rzeczy: 1) literatura dla dzieci zyskuje wreszcie wyższą rangę, przestaje być tylko „bajeczkami dla dzieci”; 2) istnieje społeczne przyzwolenie na „zdziecinnienie” dorosłych i otwarty zachwyt tym co kiedyś w pewnym wieku „nie uchodziło” ;)

      Usuń
  2. Tokarczuk mnie ciekawi! A Nieumiałka lubił mój mąż. Mamy nawet jedną książeczkę z jego dzieciństwa. Muszę ją wyszperać, bo zapomnieliśmy całkowicie o jej istnieniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się mąż ucieszy z nowego wydania :) A ta książka Tokarczuk i Concejo jest naprawdę wyjątkowa. Bardzo wysmakowana, piękna po prostu.

      Usuń
  3. >Ciężko opisać tę książkę, bo aby ją poczuć, posmakować, trzeba ją zobaczyć. <
    Z opisu wnioskuję, że widziałaś "Zagubioną duszę"?

    OdpowiedzUsuń