11 października obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziewczynek. Prawdę mówiąc, pierwszy raz o tym słyszę, ale myślę, że to bardzo dobra okazja, by napisać Wam o trzech ważnych dziewczyńskich książkach.
Książek
o wyjątkowych kobietach i ich osiągnięciach powstaje coraz więcej. Publikowane
są wspomnienia, wywiady, biografie. Także te przeznaczone specjalnie dla dzieci.
Na
tym tle wyróżniają się pozycje kierowane przede wszystkim do dziewczynek,
takie, które zakładają sobie pewną misję. Każda z tych trzech książek przybliża
młodym czytelniczkom sylwetki kobiet, które pokierowały swoim życiem w taki
sposób, że osiągnęły to, czego rzeczywiście pragnęły – w różnych czasach, w
odmiennych dziedzinach i w odrębny, indywidualny sposób. Te sylwetki, choć tak
różne, dają podobny wzorzec postawy: kobiety świadomej, mądrej, odważnej,
wytrwałej, niezależnej.
Il. Amanda Hall |
Chyba
nie trzeba nikogo przekonywać, że takie książki są potrzebne. W czasach, gdy dziewczęta
i młode kobiety poddawane są presji nieustannych porównań z pseudoosiągnięciami
pseudobohaterek celebryckiego światka, musimy zadbać o alternatywę. Zamiast wyśmiewać
i zakazywać – pokazywać przeciwwagę. Wspólnie usiąść, poczytać, pogadać,
podyskutować. Sięgnąć do własnych wspomnień i zapytać córkę, wnuczkę,
siostrzenicę o to, co ona myśli i czego chce.
Teksty
w każdej z tych trzech książek są krótkie, treściwe, pomyślane tak, by każdy dał
się przeczytać „na jedno posiedzenie”. Można więc rozłożyć sobie ich lekturę na
dowolny czas, dobierać swodbodnie sylwetki pod wybranym przez siebie kątem,
zestawiać w przemyślane konfiguracje w zależności od potrzeby, zdarzeń życiowych
itd.
Il. Paola Escobar |
Książka
„Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek” to najobszerniejszy zbiór
krótkich opowieści o kobietach. Zaprezentowano ich tu aż sto – są to postaci
zarówno z czasów starożytnych, jak i współczesne dwudziestoparolatki. Książka
to szczególna, bo powstała dzięki wielkiej internetowej zbiórce, której efekty przerosły
najśmielsze oczekiwania pomysłodawczyń. Już samo to pokazuje wagę tej
społecznej kwestii. Książka opatrzona jest wspaniałymi ilustracjami wykonanymi
przez artystki z całego świata, gwarantuje więc także ucztę estetyczną.
O kobietach takich
jak Frida Kahlo, Margaret Thatcher, Virginia Woolf czy Rosa Parks słyszał cały
świat, ale przecież i na polskim podwórku żyły, tworzyły i działały wyjątkowe
kobiety, o których warto pamiętać. Ich sylwetki wydobyła – czasem z mroków
zupełnego zapomnienia – Anna Dziewit-Meller. W książce „Damy, dziewuchy,
dziewczyny” opowiada o kilkunastu wspaniałych Polkach i ich dokonaniach.
Niektóre z nas były
królowymi, inne walczyły na wojnach, pisały książki, malowały obrazy, były naukowcami
i w ogóle wszędzie było nas pełno. Głupio więc tak siedzieć w kącie i czekać, aż
nas odnajdą. Dziś wychodzimy na światło i przypominamy o sobie – mówi narratorka
książki, Hania Pustowójtówna.
Te zawadiacko, lekko i z humorem
napisane historie nie tylko motywują do działania, lecz także pozwalają poznać liczne
fakty z polskiej historii (tym bardziej, że towarzyszy im minisłowniczek).
O tym, co zainspirowało autorkę do
napisania książki (pierwszej dla dzieci w jej dorobku) możecie przeczytać w
wywiadzie udzielonym KL Dzieciom.
Pod koniec miesiąca ukaże się trzecia z dziewczyńskich książek: „Superbohaterki. Świat i wielkie odkrycia” Małgorzaty Frąckiewicz. Jak
sam tytuł mówi, pozycja skupia się na odkryciach ważnych dla ludzkości, których
autorkami były kobiety: prezentuje czternaście sylwetek badaczek, naukowczyń,
podróżniczek, które zmieniły świat dzięki swoim pomysłom. Książka zawiera także
ciekawostki z różnych dziedzin nauki oraz zadania i doświadczenia, zachęcające
do eksperymentowania i własnych prac badawczych.
Na koniec pytanie, które sama sobie
zadaję co jakiś czas i które pojawia się regularnie wokół dyskusji o wspomnianych
tu książkach. Czy takie publikacje nie dzielą? Czy nie podkreślają przesadnie
dziewczyńskości dziewczynek i kobiet, separując je od działań i dokonań chłopców
i mężczyzn, co de facto prowadzi do efektu odwrotnego do zamierzonego? Do
przeciwstawienia sobie tych dwóch światów, zamiast zachęty do harmonijnego ich współdziałania?
Cóż, w moim przypadku odpowiedzią niech
będzie taka sytuacja:
Po przeczytaniu historii Margaret
Hamilton (inżynierki nadzorującej pracę
zespołu, który opracował oprogramowanie dla statku kosmicznego Apollo 11, by
ten mógł bezpiecznie wylądować na Księżycu) moja jedenastoletnia córka powiedziała:
-
Świetnie. Tylko co z tego. I tak wszyscy pamiętają Armstronga, a nie tę
Hamilton.
Il. Małgorzata Frąckiewicz |
Książki o buntowniczkach, superbohaterkach,
damach i dziewuchach są więc po to, by świat sobie przypomniał. Czytane i pokazywane
w przedszkolach, szkołach, świetlicach, w mediach mają pokazać, że kobiety
zawsze tworzyły historię, tylko próbowano zdeprecjonować ich wkład, przemilczeć
zasługi.
To ma szansę się zmienić – między innymi
dzięki takim książkom i ich młodym czytelniczkom.
I dopiero po takiej zmianie faktycznie
nie będzie potrzeby, by szczególnie podkreślać dziewczyńskość danej książki.
Elena Favilli, Francesca Cavallo, Opowieści na dobranoc dla młodych
buntowniczek. 100 historii niezwykłych kobiet, wyd. Debit 2017.
Anna
Dziewit-Meller, Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy, il.
Joanna Rusinek, wyd. Znak 2017.
Małgorzata
Frąckiewicz, Superbohaterki. Świat i wielkie odkrycia, wyd. Ezop 2017.
Wiek:
6+ (dotyczy wszystkich trzech tytułów)
Ależ fajne (i potrzebne) książki się teraz wydaje! Aż żal, że się nie jest już dzieckiem, bo odbiór dorosłego czytelnika inny jednak jest, inny...
OdpowiedzUsuńTo prawda. Chciałabym, żeby kto mi podsunął takie książki, gdy miałam te osiem czy dziesięć lat. Inaczej by mi się myślało...
UsuńMargaret Hamilton jest opisana w której książce? W opowieściach na dobranoc?
OdpowiedzUsuńTak, na stronie 106.
Usuń