Lubicie
zmiany? Czekacie na to, że pewnego dnia wydarzy się coś, co zmieni ustalony
dotychczas życiowy kurs? A może należycie do osób, które aż kipią od energii i
planują, działają, w zasadzie żyją w ciągłej zmianie? Osvaldo zdecydowanie
należał do pierwszej kategorii. Żył sobie niemal anonimowo na poddaszu
eleganckiej kamienicy, wychodził do pracy, wracał do domu, a jedyną żywą
istotą, z którą utrzymywał bliższą relację był ptaszek o imieniu Fiu-Fiu. „Prowadzili
spokojne życie, bez żadnych niespodzianek”. Do czasu.
Jak
to bywa w opowieściach o takiej konstrukcji, musiało zdarzyć się coś, co
wywróciło do góry nogami status quo. Fiu-Fiu przestał śpiewać. A ponieważ był
jedynym przyjacielem Osvalda, mężczyzna postanowił zrobić wszystko, by przywrócić
ptaszkowi głos. W którymś momencie, zdesperowany, kupił roślinkę, która rzekomo
miała uszczęśliwiać każdego, komu zostanie ofiarowana. W tym miejscu do książki
wkrada się magia…
Gdy
Osvaldo budzi się rankiem, nic już nie jest takie jak było. Całe mieszkanie
porasta las, zupełnie jak w pokoju Maxa u Maurice’a Sendaka. I tak jak Max, również
Osvaldo powędruje w bezkresny świat, z dala od bezpiecznego ciepłego łóżka i
znanych sobie rzeczy.
Czy
odnajdzie Fiu-Fiu? W zasadzie nie to jest w tej historii najważniejsze, lecz
sam proces przemiany bohatera, który odważył się dla kochanego przyjaciela
zrobić coś, przed czym całe życie się wzbraniał.
Książka
Thomasa Baasa przypomniała mi „Spotkanie” – krótkometrażowy film Iny Hrabarenki.
Dwunastominutowy obraz pokazuje wyjątkową bliskość tworzącą się między
samotnym, wyalienowanym człowiekiem, a zwierzęciem, które wnosi radość w jego
szare życie. I tutaj też, tak jak w książce Baasa, jest utrata i wielki żal,
oraz wyciągnięta dłoń trzeciej osoby dramatu.
Najważniejszy
jest jednak tytułowy lot – ku innym rewirom życia, które wzbudzały dotąd
paniczny lęk, ku innemu sobie, ku innym ludziom. Bo w słodko-gorzkim finale książki
znowu najważniejsza jest relacja bliskości, ale niekoniecznie ta eksponowana na
początku. Tym razem to głębsza, silniejsza więź, której moc bierze się nie tylko
z brania, lecz także z dawania.
Na
uwagę zasługuje imponująca wizualna strona publikacji. Książka ma duży format (355
x 273 mm), zastosowane w ilustracjach zielone i czerwone kolory z palety Pantone
nadają obrazom głębi i znakomicie odzwierciedlają napastliwą intensywność
splątanego, zielonego gąszczu. Czytelnik wpada w niego wraz z Osvaldem wprost z
obrzeży miasteczka, gdy nagle otwierają się przed nim dwie potężne rozkładane
strony, wciągając go w mroczną zieloność, tajemnicze odgłosy dżungli i nieznaną
przygodę.
Thomas Baas, Lot Osvalda, wyd. Tadam,
Warszawa 2017
Wiek: 3+