środa, 23 maja 2018

Pozytywka. Tajemnice domu handlowego Sinclairs.


Nastoletnia Sophie Taylor-Cavendish zostaje niespodziewanie osierocona przez ojca. Bez grosza przy duszy, musi z dnia na dzień porzucić dotychczasowe wygodne życie, opuścić rodzinną posiadłość i ukochaną nianię. Jest już za duża, aby zamieszkać w przytułku dla dzieci, a jednocześnie zbyt młoda i niedoświadczona, by zarobić na swoje utrzymanie. Szczęśliwie dla niej, w Londynie otwiera się właśnie wielki dom handlowy Sinclairs…




Sophie udaje się otrzymać posadę sprzedawczyni w dziale kapeluszy. Niestety wyszukane maniery nie zjednują jej przyjaciółek wśród koleżanek z pracy, a wkrótce okazuje się, że los ma dla niej kolejną przykrą niespodziankę. Sophie zostaje zamieszana w poważną sprawę kryminalną i… posądzona o współudział. Czy uda jej się udowodnić swoją niewinność? Czy w nowej rzeczywistości znajdzie jakąś bratnią duszę? Czy niepomyślna karta w końcu się odwróci?



Seria detektywistyczna stworzona przez brytyjską autorkę Katherine Woodfine liczy sobie cztery części (w polskim przekładzie wkrótce ukaże się część druga – „Drogocenna ćma”). Znamiennie osadzone w epoce edwardiańskiej, ukazują główną bohaterkę jako silną, feminizującą postać kobiecą, która nie waha się wkroczyć w nurt przemian społecznych, by uzyskać niezależność i pełnię praw.

Sophie Taylor jest trochę jak Sara Crewe, bohaterka „Małej księżniczki” F. H. Burnett – Woodfine nie ukrywa zresztą swej fascynacji klasyką brytyjskiej literatury dziecięcej. Sophie, tak jak Sara, straciła ukochanego ojca – wojskowego przebywającego w egzotycznym kraju – a pozbawiona majątku, musiała drastycznie obniżyć życiowy status. Jest też tak samo dumna, inteligentna i silna, a jednocześnie subtelna, dystyngowana i wrażliwa na ludzką krzywdę. Identycznie jak Sara, która wręczyła bułeczkę małej żebraczce, choć sama była straszliwie głodna, także i Sophie podarowała szylinga bezdomnemu chłopcu, rezygnując z bułeczki na kolację.


Jednak Sophie wychodzi poza schemat Kopciuszka. Nie czeka aż zadziała magia, aż wydarzy się coś, co odmieni los. Od początku bierze sprawy w swoje ręce, nie licząc na to, że przyjazny laskar wślizgnie się przez okno i zaczaruje szarą rzeczywistość. Sophie myśli, działa, próbuje zmienić swój los i nie poddaje się nawet wtedy, gdy jest w poważnych tarapatach. Ta aktywność i determinacja przynoszą efekty. Te cechy bohaterki pozwalają młodym czytelniczkom utożsamiać się z nią i traktować ją jako wzór do naśladowania.

To właśnie postać Sophie, a także jej koleżanki Lilian – artystki rewiowej o błyskotliwym umyśle i wielkiej odwadze przykuły najmocniej moją uwagę podczas lektury. Ale przecież jest tu też afera, zbrodnia i zagadka kryminalna, którą za wszelką cenę próbują rozwiązać młodzi bohaterowie, i podejrzewam, że dla wielu czytelników  to nie wewnętrzne zmagania jednostki, lecz wartki przebieg zdarzeń będą największy atutem książki. Tym bardziej, że to, co wydawało się z początku pospolitą kradzieżą drogocennej kolekcji właściciela Sinclairs, okazuje się znacznie bardziej złożonym planem, wykraczającym daleko poza siatkę gangów czających się w slumsach Drury Lane, sięgającym nawet ku międzynarodowym powiązaniom.


Warto też zwrócić uwagę na ciekawie nakreślony obraz Londynu u progu nowego wieku. Miasta, w którym brud i smród mrocznych zaułków biedoty miesza się z elegancją i szykiem bogatych dzielnic, w których królują pierwsze samochody i nowo otwarte, jaśniejące przepychem witryny ekskluzywnych domów towarowych. Takich jak fikcyjny Sinclairs, dla którego wzorem był m.in. otworzony  w 1909 roku dom towarowy Selfridges. Jego właściciel, Amerykanin Harry Gordon Selfridge, uważał, że zakupy mogą być nie tyle obowiązkiem, co przyjemnym sposobem spędzania czasu, a nawet zabawą. Zdecydował m.in. o tym, że produkty dostępne w sklepie powinny być rozłożone w taki sposób, by klient miał do nich dostęp i mógł swobodnie się im przyjrzeć. Dbał także o to, by dom towarowy stał się miejscem spotkań towarzyskich i przestrzenią wystawienniczą. Wszystkie te cechy do dziś obecne są w znanych nam dobrze galeriach handlowych. Kto miałby chęć dowiedzieć się więcej o fascynującej historii domów towarowych, może zajrzeć na blog autorki.

Klienci domów towarowych w czasach edwardiańskich. Źródło: blog autorki

Lektura „Pozytywki” daje wiele przyjemności zarówno młodemu, jak i starszemu czytelnikowi. Powieść napisana jest lekkim, ale nie uproszczonym językiem (co zdarza się niestety dość często w książkach dla młodzieży). Liczba opisów i dialogów jest tu wyważona, dzięki czemu mamy do czynienia zarówno z ciekawym historycznym tłem zdarzeń, jak i żywymi, zgrabnie prowadzonymi dialogami bohaterów. Oni sami także wypadają przekonująco: nieco roztrzepany, bujający w obłokach młodszy portier Billy, sprytny, czujny Joe – były członek gangu z East Endu, złośliwa i wredna Edith (wypisz wymaluj Lawinia!), surowy, apodyktyczny, ale w gruncie rzeczy troskliwy wuj Sid i inni. Część z nich powróci w następnym tomie, by rozwiązać zagadkę kolejnej kradzieży.   

Katherine Woodfine, „Pozytywka. Tajemnice domu handlowego Sinclairs”, il. Maciej Szymanowicz, tłum. Jolanta Dobrowolska, wyd. Dwukropek 2018.
Wiek: 9+


2 komentarze: