Na
tegoroczne Warszawskie Targi Książki wybrałam się razem z moją Zuzą, która po
raz pierwszy otrzymała na to wydarzenie własną akredytację (prowadzi blog o
książkach dla młodzieży: Zu czyta). Występowałyśmy więc nie tylko jako mama i
córka, ale też jako dwie baaardzo blisko spokrewnione blogerki książkowe :)
Spędziłyśmy
na targach dwa dni: czwartek i piątek. Wybrałyśmy dni robocze, bo choć nie
obfitują one w spotkania autorskie,
można cieszyć się spokojem, swobodą przemieszczania się i dłuższymi rozmowami
z wydawcami.
Stoisko Polskiej Sekcji IBBY (Zu z Dorotą Lipińską i Beatą Kowalską) |
Te
rozmowy na stoiskach są okazją, aby często po raz pierwszy zobaczyć twarz
człowieka, z którym wymieniło się kilkadziesiąt e-maili (wydawcy, redaktorzy, a
nade wszystko pracownicy działów promocji). Lubię ten moment konfrontacji i
towarzyszący mu dreszczyk emocji: gdy wyobrażenie danej osoby znika, zastąpione
rzeczywistym wizerunkiem.
Miło
jest także spotkać znajomych z branży, których widuje się co najwyżej dwa –
trzy razy w roku. Wreszcie można porozmawiać o książkach z sobie podobnymi zapaleńcami
i wymienić się najświeższymi inspiracjami i odkryciami.
Autorzy książki "Etnogadki" - Monika Michaluk i Witold Przewoźny |
Z Idą Pierelotkin m.in. wspominałyśmy fascynującą lekturę jej książki "Co ma piernik do wiatraka?" |
W
tym roku, korzystając z zaproszenia wydawnictwa Poławiacze Pereł, miałam
przyjemność wziąć udział w dyskusji na ciekawy i zdecydowanie aktualny temat: „Ilustracja
w książkach dla młodzieży: konieczność czy ekscentryzm?”. Rozmówcami byli: Anna
Czernow - prezeska Polskiej Sekcji IBBY,
Dominika Żukowska, wydawczyni, Teresa Monika Rudzka, pisarka, Sebastian
Frąckiewicz – dziennikarz, pisarz, i ja (zdjęcie z dyskusji poniżej).
Temat
okazał się niełatwy, bo na starcie rozbija się o wielkie emocje: młodzież jak
ognia unika takich rozwiązań graficznych, które zbliżałyby czytane przez nią
książki do literatury dziecięcej. Nie do zaakceptowania są więc np. pełnostronicowe
barwne ilustracje, czy też przedstawienia zbyt dosłowne, burzące własne
wyobrażenia o bohaterach i miejscach przedstawionych w książce. Znacznie
większe szanse i siłę przebicia ma ilustracja niefiguratywna, nawiązująca do
stylistyki komiksowej. Zgodę na taki rodzaj grafiki w książkach młodzieżowych
ułatwia rosnąca popularność powieści graficznych dla dorosłych, którzy,
wyrażając zainteresowanie tym gatunkiem, „oddziecinniają” książki zawierające
ilustracje.
Jest to niewątpliwie czas zmian w tym obszarze i wydawcy powinni trzymać rękę na pulsie!
Jest to niewątpliwie czas zmian w tym obszarze i wydawcy powinni trzymać rękę na pulsie!
Na zdjęciach powyżej wystawa ilustracji Quentina Grebana do książki "Mama", wyd. Media Rodzina.
Podczas
targów odbywa się zawsze wiele ciekawych wykładów, dyskusji, spotkań wokół
książki. Jednym z nich była prelekcja Anny Czernow pod tytułem, który powinien
nam zapaść głęboko w pamięć: „Czytajmy
książki dla dzieci!”. Tak, dobrze rozumiecie. Czytajmy je także sami dla siebie
te. Żeby wiedzieć, co czytają nasze dzieci i nastolatki, żeby zrozumieć ich
potrzeby, marzenia, ich problemy i troski – żeby mieć o czym rozmawiać i po
prostu lepiej znać młodego człowieka mieszkającego z nami pod dachem.
Z Katarzyną Drogą |
Z Cezarym Har |
Targi
to oczywiście także spotkania z autorkami i autorami. Najbardziej lubię te
odbyte już „po przeczytanej książce” – kiedy to mogę zadać konkretne pytanie,
otrzymać odpowiedź na jakieś szczegółowe, nurtujące mnie pytanie, odnieść się
do jakiegoś fragmentu i podzielić się swoim entuzjazmem. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć, kogo
spotkałam na tegorocznych WTK. Bardzo miłym momentem, wzruszającym nawet, była
dla mnie rozmowa z Katarzyną Drogą, pisarką, wydawczynią, która w latach 90.
Stworzyła wyjątkowe polskie pismo dla młodzieży „Cogito”.
Rozmowę
zaczęłam od może nieco niezgrabnego: „Przepraszam, czy pani jest TĄ Katarzyną
Drogą od Cogito?”. Uściskałyśmy się jak znajome, które zobaczyły się po latach,
a pani Katarzyna nazwała mnie swoją uczennicą. Po prawdzie tak właśnie jest –
wiele się z lektury „Cogito” nauczyłam. Tymczasem moja teściowa dostanie na
Dzień Matki książkę pani Drogi „Kobieta, którą pokochał marszałek”.
Adamada dumnie prezentowała wydaną przez siebie Książkę Roku 2017 PS IBBY |
Dla
Zuzy najbardziej emocjonującym spotkaniem targowym była bez wątpienia rozmowa z
Marysią Krasowską, autorką książki „Banda niematerialnych szaleńców” (obie
zrecenzujemy ją już niedługo).Marysia prowadzi kilka kanałów na Youtube i jest
niekwestionowaną idolką Zuzy. Moja dwunastolatka była niebywale przejęta i
wzruszona tym przejściem internetowej rzeczywistości w „real”, gdzie ktoś, kogo
podziwiamy i uwielbiamy nagle staje obok i pozuje do wspólnego zdjęcia. Co
tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, jak bardzo warto zabierać dzieci (te
młodsze i te starsze) na spotkania z ulubionymi twórcami (o czym mogliście
przeczytać na blogu tutaj).
Zuzia z Marcinem Szczygielskim |
Zuzia z Marią Krasowską |
Odnosząc
się do pytania zadanego mi na Instagramie, wspomnę jeszcze o cenach książek:
większość wydawców oferuje na targach spore zniżki (nawet do 50%), choć pewnie
nie wszyscy są w stanie przebić ceny księgarni internetowych. Warto jednak
czasem kupić książkę bezpośrednio od wydawcy, omijając cały dystrybucyjny
wyścig szczurów. Zazwyczaj można wówczas liczyć też na jakieś oryginalne
gadżety książkowe dorzucone do zakupu (przypinka, zakładka, ołówek, torba,
kalendarz, plakat), który umili nam lekturę i będzie fajną pamiątką.
Nasz potargowy stosik! |
Jeśli
chcecie rozejrzeć się wśród oferty wydawniczej, poszperać w książkach,
przekartkować nowości, polecam odwiedzać targi (obojętnie warszawskie czy
krakowskie) w dni powszednie. Macie wówczas spore szanse na swobodne
przechadzanie się wśród stoisk, a nawet znalezienie przyjemnego kącika na
lekturę i zaszycie się tam z kubkiem kawy. Na WTK było kilka takich przyjemnych
miejsc, a dobrą darmową kawę serwował merlin.pl
I jeszcze taki obrazek: w piątek około 12.00 usłyszałam nagle zgiełk dochodzący z trybun, a potem... głośne bicie w bębny. Zaciekawiona, poszłam sprawdzić, co to za hałasy, patrzę, a tam jakieś wielkie show. Był to Michał Zawadka, który w hipnotyzującym rytmie tamtamów wykrzykiwał do młodzieży swoje mowy motywacyjne, rzucając w kierunku wyciągniętych rąk egzemplarze swojej książki "Chcę być kimś". Fascynujący spektakl. Może właśnie tak należy promować książki? ;-)
Na stoisku Wydawnictwa Jedność można było pograć w szachy |
Przy stoisku Mamanii stanęła buda dla Spota! |
Targowa przestrzeń merlin.pl |
Stoisko niemieckie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz