Żyjemy
w świecie, w którym dzieci często nie wiedzą, że marchewki rosną pod ziemią, a
pomidory na krzakach, nie spotkały krowy i nie mają pojęcia, czym są guguły. Spędzamy
tyle czasu w zamkniętych pomieszczeniach – domu, szkole, budynkach, w których
odbywają się zajęcia pozalekcyjne, galeriach handlowych, restauracjach,
siłowniach – że zapominamy o naturze i byciu na zewnątrz. Otoczeni bezpiecznym
kokonem ulubionych przedmiotów i znanych miejsc, nie dajemy sobie szansy, by
skonfrontować się z żywiołem.
Bohater
książki Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel najchętniej w ogóle nie opuszczałby
swojego mieszkania. „Bo mieszkanko (…) było dla niego wszystkim. Tylko w nim
czuł się bezpiecznie i swojsko, dlatego opuszczał je niechętnie. I tylko wtedy,
gdy naprawdę musiał”. Pan Jeleń funkcjonuje w zasadzie na granicy agorafobii,
poruszając się wyłącznie utartymi szlakami, i tylko wtedy, gdy jest to
absolutnie konieczne. Praca – sklep – pralnia – biblioteka, oto punkty
wyznaczające obszar, w którym przemieszcza się Pan Jeleń. Zawsze samochodem,
czyli w kolejnej zamkniętej przestrzeni, odgradzającej go od tego, co na
zewnątrz.
Nie
wydaje się, żeby było mu z tym źle. Jest sam, ale nie samotny. Chociaż… czy na
pewno? Skoro tak obawia się, że mieszkanko nie odwzajemnia jego uczuć (sic!),
czy nie tęskni jednak podświadomie za kimś, kto by go tym uczuciem obdarzył?
Wszystko
to pozostałoby pewnie w sferze rozważań, gdyby nie nagły brak… miejsca
parkingowego, który wymusza na Panu Jeleniu zmianę utartych zwyczajów. Zdarzenie
niby błahe, ale brzemienne w skutkach. Prowadzi bowiem naszego bohatera poza
granice bezpiecznego terytorium, które sam sobie tak skrupulatnie wyznaczył.
Trudno
nie porównywać Pana Jelenia z innym bohaterem wymyślonym przez Roksanę Jędrzejewską-Wróbel,
mianowicie z Praktycznym Panem (tutaj recenzja). On również cenił spokój i ład swego
minimalistycznego mieszkanka i unikał bliskich relacji z innymi, najlepiej czując
się we własnym towarzystwie. On także przeżył swoistą przemianę. W obu
przypadkach wiązała się ona z wyjściem ze swojej strefy komfortu i
doświadczeniu tego, co nieznane lub zapomniane.
Opowieść
o Jeleniu jest z jednej strony historią o nas, ludziach, o współczesnym
korpopracowniku, który utknąwszy w gęstym labiryncie miasta wyparł zupełnie myśl
o istnieniu zewnętrznego świata. Z drugiej strony – jest opowieścią o
zwierzętach, proekologiczną, z silnym przesłaniem wolnościowym. Dzięki temu
rozmowa z dzieckiem może toczyć się różnymi ścieżkami. Z pewnością warto
poruszyć temat obecności zwierząt w cyrkach, w zoo, problem wycinania drzew i
całych lasów, porozmawiać o relacji człowieka ze światem przyrody, jego roli w
zachowaniu ekosystemów i korzyściach dla jednostek i społeczności, które z tego
płyną.
Kontakt
z tą książką to także duża przyjemność estetyczna. Czy zwróciliście uwagę, jak
starannie wydawane są tytuły Bajki? „Wycyzelowane” – to słowo przychodzi mi najczęściej
do głowy, gdy biorę je do ręki. Również w „Jeleniu” wszystko jest przemyślane,
pieczołowicie zrealizowane. Od wymownych
w przesłaniu wyklejek (każda jest inna), przez świetne pełnostronciowe
ilustracje Grażyny Rigall i zręcznie wkomponowany w nie tekst, po format
książki, papier oraz interesująco zaprojektowaną okładkę.
Roksana
Jędrzejewska-Wróbel, Jeleń, il. Grażyna Rigall, wyd. Bajka 2018.
Wiek: 5+
Wiek: 5+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz