Muszę
powiedzieć, że w tym roku pojawiło się na rynku naprawdę wiele książek w
klimacie Halloween, będących najlepszą lekturą na posępne, długie jesienne
wieczory. Oczywiście jeśli lubicie współgrać z posępną pogodą za oknem. Ja
lubię bardzo! Moja córka śmieje się z tej mojej „sezonowości”, ale dzięki temu
mam autentyczną przyjemność z przygotowywania takich książkowych zestawień.
AMELKA KIEŁ I BAL BARBARZYŃCÓW
Gdzieś
na granicy z Królestwem światła leży Nokturnia, miasto Królestwa Mroku. Mieszka
w nim pewna rezolutna i ciekawa świata dziesięciolatka, Amelka Kieł. Należy do
rodu wampirów i właśnie przygotowuje się do Halloween. Wolałaby spędzić je w
towarzystwie dwojga swoich przyjaciół – Florki Kudłacz, która nie jest bestią,
a tylko rzadko spotykanym gatunkiem yeti oraz Kostka Ponuraka, który
zdecydowanie jest młodym kostuszkiem.
Mama
Amelki ma jednak inne plany.
Hrabina
Frywolita Kieł urządza słynny na całą okolicę Bal Barbarzyńców i Amelka musi
pomagać w przygotowaniach, a potem uczestniczyć w imprezie. To nudne, bo na bal
przyjeżdżają sami dorośli. W tym roku jednak ma to się zmienić – swą obecność
potwierdził król Vladimir z synem. Tadżin jest w wieku Amelki i ma chodzić z
nią także do szkoły. Przez krótką chwilę wzbudza to wielki entuzjazm młodej
wampirki, szybko jednak okazuje się, że Tadżin to dzieciak rozwydrzony, niemiły
i bezczelny, skupiony wyłącznie na sobie i własnych chciejstwach. Gdy taką
zachcianką staje się Dyńka Amelki – jej ukochane malutkie zwierzątko –
dziewczynka postanawia, że nie odpuści bezczelnemu chuliganowi i odzyska to, co
należy do niej. Nie przypuszcza nawet, że przy okazji zdobędzie zaskakujące
informacje o rodzinie Tadżina i odkryje
jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic…
„Amelka
Kieł i Bal Barbarzyńców” to pierwszy tom przygód Amelki i jej przyjaciół.
Przetłumaczony na siedemnaście języków cieszy się ogromnym powodzeniem wśród
młodych czytelników. Jest tu wszystko to, co dzieci najbardziej lubią w halloweenowych lekturach: wampiry, potwory, gobliny, cmentarz, szkielety, mumie, ale potraktowane z przymrużeniem oka, wręcz wyśmiane wprost. Straszą straszne
rekwizyty, ale w wersji na wesoło. Lekcje odbywają się w krypcie, nauczycielka
odkręca sobie głowę i chowa ją do szafki, mamie wypadają gałki oczne. Pełno tu
uwielbianych przez małolatów obrzydliwości: sok spod pachy, kozy z nosa,
sproszkowane kości, paprochy z oczu, woszczyna z uszu – a wszystko to jako
składniki dań, którymi zajadają się bohaterowie książki. Na jej końcu podano
nawet przepisy! Bleee!
Spośród tego misz-maszu czytelnik wyławia także historię, i to wcale rozsądną.
O poczuciu inności, odrzuceniu i jego skutkach, o pochopnym ocenianiu i
szufladkowaniu oraz o wielkiej potrzebie bycia wśród innych i o niedającej się
przecenić mocy przyjaźni.
Laura
Ellen Anderson, Amelka Kieł i Bal Barbarzyńców, tłum. Maria Jaszczurowska, wyd.
Wydawnictwo Literackie 2018.
Wiek: 6+
Wiek: 6+
MAŁE LICHO I TAJEMNICA NIEBOŻĄTKA
Małe dzieci są szczere i autentyczne do momentu,
gdy zetkną się ze społecznymi oczekiwaniami i pojmą, że inni ludzie mają własną
wizję ich osoby. Próbują wówczas sprostać owym oczekiwaniom, co ma rozmaite
konsekwencje. Tytułowe Niebożątko stoi właśnie na progu takiego wtajemniczenia.
Musi iść do szkoły. Ma dziewięć lat, i do tej pory było uczone w domu przez
mamę, nadeszła jednak pora, by zaczęło spotykać się z rówieśnikami, zwłaszcza,
że nie ma pojęcia o ich świecie, upodobaniach i zwyczajach.
Bożydar Antoni Jekiełłek nie jest bowiem zwykłym chłopcem. Jest pół człowiekiem, pół widmem, ze względu na swoje pochodzenie. Dom, w którym się wychowuje również nie jest przeciętnym domem, bo zamieszkują go stwory wszelkiej maści: niektóre wyglądają niezbyt przyjaźnie, może nawet przerażająco, ale wszystkie mają wielkie serca i są oddane chłopcu. Każda z tych postaci jest wyjątkowa i intrygująca, a najsłodsze i najukochańsze jest Licho, które, jak przystało na anioła stróża, nie odstępuje na krok swego Bożka, wypełnione po brzegi miłością, troską i iście anielską cierpliwością. Z tego wychuchanego, wypieszczonego i bezpiecznego światka niełatwo wyjść ku obcym i poddać się ich ocenie. Bożek się tego bardzo obawia i, jak się okazuje, słusznie. Chłopiec szybko przekonuje się, że nie jest łatwo być innym niż wszyscy i zaczyna wątpić w to, że przynależy do ziemskiego świata. Jednak mroczna kraina po drugiej stronie stanowi jeszcze większe zagrożenie, o czym zagubiony chłopiec szybko się przekonuje, wkraczając w halloweenową noc prosto w Zaświaty.
Marta Kisiel stworzyła klimatyczną, baśniową opowieść zamieszkaną przez intrygujące, charakterne postaci. Są tu fragmenty, które wzbudzają niepokój, a nawet grozę (fragmenty „Króla Elfów” Goethego wykorzystane jako czar wciągający do krainy umarłych), jest też znakomity humor sytuacyjny, zabawy słowem i trafne obserwacje codzienności. Opowieść uzupełniają interesujące czarno-białe ilustracje Pauliny Wyrt.
Bożydar Antoni Jekiełłek nie jest bowiem zwykłym chłopcem. Jest pół człowiekiem, pół widmem, ze względu na swoje pochodzenie. Dom, w którym się wychowuje również nie jest przeciętnym domem, bo zamieszkują go stwory wszelkiej maści: niektóre wyglądają niezbyt przyjaźnie, może nawet przerażająco, ale wszystkie mają wielkie serca i są oddane chłopcu. Każda z tych postaci jest wyjątkowa i intrygująca, a najsłodsze i najukochańsze jest Licho, które, jak przystało na anioła stróża, nie odstępuje na krok swego Bożka, wypełnione po brzegi miłością, troską i iście anielską cierpliwością. Z tego wychuchanego, wypieszczonego i bezpiecznego światka niełatwo wyjść ku obcym i poddać się ich ocenie. Bożek się tego bardzo obawia i, jak się okazuje, słusznie. Chłopiec szybko przekonuje się, że nie jest łatwo być innym niż wszyscy i zaczyna wątpić w to, że przynależy do ziemskiego świata. Jednak mroczna kraina po drugiej stronie stanowi jeszcze większe zagrożenie, o czym zagubiony chłopiec szybko się przekonuje, wkraczając w halloweenową noc prosto w Zaświaty.
Marta Kisiel stworzyła klimatyczną, baśniową opowieść zamieszkaną przez intrygujące, charakterne postaci. Są tu fragmenty, które wzbudzają niepokój, a nawet grozę (fragmenty „Króla Elfów” Goethego wykorzystane jako czar wciągający do krainy umarłych), jest też znakomity humor sytuacyjny, zabawy słowem i trafne obserwacje codzienności. Opowieść uzupełniają interesujące czarno-białe ilustracje Pauliny Wyrt.
Marta Kisiel, Małe Licho i tajemnica Niebożątka,
wyd. Wilga 2018.
Wiek: 7+
Wiek: 7+
ZEGAR CZARNOKSIĘŻNIKA. Tom 1. serii „Lewis Barnavelt na tropie tajemnic”
Wiecie,
że ta książka została początkowo napisana jako fantasy dla dorosłych? W latach
70., kiedy powstała, nie było jednak wielkiego zapotrzebowania na taki podgatunek, wydawca
zasugerował więc autorowi, by przerobić książkę na powieść dla młodzieży. Ten
krok zdeterminował całą przyszłą twórczość Johna Bellairsa, napisał on bowiem
jeszcze 15 książek dla młodzieży, cieszących się znacznym powodzeniem.
Seria
o Lewisie Barnaweltcie składa się z dwunastu tomów i zalicza się do klasyków
opowieści grozy dla młodych czytelników. W tomie pierwszym „Zegar
czarnoksiężnika” (polski tytuł swoją drogą mniej mi się podoba niż angielskie
„The House with a Clock in Its Wall”) poznajemy głównego bohatera cyklu,
Lewisa, osieroconego chłopca, który przeprowadza się do domu swojego wuja. Nie
jest to zwyczajne miejsce. Zarówno wujek Jonathan, jak i jego sąsiadka pani
Zimmerman, a nawet całe miasteczko New Zebedee, jest otoczone jakąś niepokojącą
aurą.
Najdziwniejszy
jest zaś sam dom, bo z jego ścian, niezależnie do którego pomieszczenia by się
nie weszło, dobiega tykanie zegara… Lewis próbuje odkryć tajemnicę domostwa i
dowiedzieć się czegoś więcej o jego poprzednim właścicielu. Jednak im więcej wie,
w tym większy mrok wkracza, narażając siebie i bliskich na wielkie
niebezpieczeństwo.
Fabuła
książki osadzona jest w latach 40. XX wieku, ale poza zarejestrowaniem oczywistych rekwizytów tego okresu, czytelnik
nie odczuwa upływu czasu. Lewis mógłby być równie dobrze współcześnie żyjącym
chłopakiem, tym bardziej, że jego problemy są jak najbardziej aktualne. Dzieciak
ma kłopot z tuszą i niezdarnością, kiepsko radzi sobie ze sportami zespołowymi
i nie ma przyjaciół. Przy całej tajemniczości książki, wątek obyczajowy –
przyjaźni między dwoma chłopcami z różnych środowisk – uważam za cenny i ciekawie
poprowadzony.
Książka jest też poważniejsza niż film, który niedawno wszedł na ekrany kin, nie tak efekciarska, a jej lektura nawet kilkunastoletniemu czytelnikowi da sporo satysfakcji.
Książka jest też poważniejsza niż film, który niedawno wszedł na ekrany kin, nie tak efekciarska, a jej lektura nawet kilkunastoletniemu czytelnikowi da sporo satysfakcji.
John
Bellairs, Zegar czarnoksiężnika. Tom 1. serii „Lewis Barnavelt na tropie
tajemnic”, tłum. Edyta Masełko-Łaciok, Karol Łaciok, il. Aleksandra
Kucharska-Cybuch, wyd. Mamania 2018.
Wiek: 8+
Wiek: 8+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz