poniedziałek, 29 października 2018

Książki na Halloween /2018/ część 2.



MORTYNKA
Mortynka to jedna z tych najbardziej klasycznych historii na Halloween, które wprowadzają w klimat tej zabawy i sprawiają, że wypatrujemy za oknem korowodu strasznych przebierańców oraz nasłuchujemy dziecięcego nawoływania „Cukierek albo psikus!” 


Jest jesień, na ulicach tańczą pożółkłe liście, w ogródkach i na schodach domów stoją dynie. Jest odrobinę strasznie, ale bardziej wesoło. „Dzieci z pomocą mam dopinały na ostatni guzik swoje budzące strach przebrania i wybierały pękate koszyczki na słodycze”.
Mortynka bardzo chciałaby w tym wszystkim uczestniczyć. Zamiast siedzieć w Zrujnowanej Willi z ciotką Agonią i ganiać z chartem Smutasem po lesie, wolałaby poznać dzieci z Miasteczka i z nimi się bawić. Niestety, Mortynka jest… zombie. I jako taka nie może pokazywać się nikomu. Ciotka surowo jej tego zabroniła, obawiając się, że ludzie odkryją, kto zamieszkuje starą willę.


Ale gdy nadchodzi Halloween, Mortynka wpada na genialny pomysł! Tego dnia wyjdzie do dzieci, udając, że ma na sobie przebranie. Nikt nie zwróci uwagi na jej trupiobladą skórę i oczy jak piłeczki pingpongowe okolone fioletowymi sińcami. A jeśli zwróci, to może nawet obdarzy komplementem!


Na okładce książki widnieje zapewnienie, że jest to „Historia, od której umrzecie ze śmiechu”. I rzeczywiście, jest taki moment, kiedy nagle, zaskoczeni, wybuchamy gromkim śmiechem. Sprawdźcie sami! Wiele tu różnych emocji, a historia Mortynki, mimo swego halloweenowego entourage’u, jest znakomitym materiałem do przepracowania z dzieciakami zagadnień odmienności, tolerancji, wykluczenia.
No i te ilustracje! Uwielbiam! 

Barbara Cantini, Mortynka, tłum. Lucyna Rodziewicz-Doktór, wyd. Debit 2018.
Wiek: 5+


ATLAS ZJAW I POTWORÓW Z CAŁEGO ŚWIATA
My mamy słowiańskie kikimory, utopce, licha, boboki, ale różnorodne straszydła, zjawy i dziwne kreatury tworzyła ludzka wyobraźnia na całym świecie. O jednych tylko słyszeliśmy, niektóre znamy dzięki szkolnej edukacji, inne spotkaliśmy na szlakach popkultury. Istnieją jednak i takie, o których w ogóle nie mamy pojęcia. Teraz możemy je spotkać i poznać  w „Atlasie zjaw i potworów” Federiki Magrin. Ta imponujących rozmiarów księga prowadzi nas przez kontynenty, od Europy po Australię i Oceanię, zahaczając także o światy z innych czasoprzestrzeni, zamieszkiwane przez bohaterów mitologii i słynne zjawy.  Przewodnikiem w tej podróży jest nie byle kto, bo profesor Abraham von Helsing, legendarny łowca wampirów stworzony przez Brama Stokera w „Drakuli”.




Książka podzielona jest na geograficzne części, z których każdą poprzedzono mapą. Dzięki temu można dokładnie zlokalizować obszar występowania konkretnego potwora.
Zadziwiający to korowód straszydeł: niektóre są obrzydliwe, ale zupełnie niegroźne, inne piękne acz niebezpieczne, po wielu nie wiadomo, czego się spodziewać.

Niektórym zjawom i straszydłom poświęcono tylko niewielką notkę, innym – całą rozkładówkę. Te ostatnie to zazwyczaj zjawy i stwory rozpoznawane w każdym zakątku globu – hrabia Drakula, potwór Frankensteina, Yeti, cerber, ghul czy King Kong, a także te, które cieszą się wyjątkową złą sławą w mniejszych społecznościach, jak meksykański potwór chupacabra, uwielbiający kozią krew, kongijski Mokele-Mbembe, którego niektórzy naukowcy uważają za dinozaura, filipiński zmiennokształtny wampir aswang poszukujący nocą ofiar, a w dzień funkcjonujący w ludzkiej skórze albo pokryty czerwonym futerkiem australijski krewny wampirów Yara-ma-yha-who.

Te dziwne, czasem trudne do wymówienia nazwy i osobliwy wygląd stworów, ukazany na dużych, wyrazistych ilustracjach – momentami zabawnych, ale w wielu miejscach także strasznych – sprawia, że zarówno dziecko, jak i dorosły czyta i ogląda tę książkę z dużym zainteresowaniem. A sposobów lektury jest wiele – można potraktować ją jak wyprawę dookoła świata pod wodzą prof. von Helsinga, można dryfować swobodnie na jej kartach, wyławiając z poszczególnych kontynentów najbardziej osobliwe okazy albo skupić się tylko na jednym kręgu kulturowym, zanurzając się w jego tradycje i wierzenia.

Federica Magrin, Atlas zjaw i potworów z całego świata, il. Laura Brenlla, tłum. Ewa Nicewicz-Staszowska, wyd. Bajka 2018.
Wiek: 6+


Z KRAINY CIENIA. OPOWIADANIA NIESAMOWITE
Niewielki, chylący się ku ziemi stary dom za zakrętem ubitej drogi. W latach osiemdziesiątych mijaliśmy go dwa razy w tygodniu, gdy całą klasą wędrowaliśmy ze szkoły na lekcje religii, które odbywały się w kościelnej salce katechetycznej. Kościół był oddalony od szkoły o 2 kilometry, szliśmy więc skrótami przez pola i łąki, żeby było szybciej. I po drodze ten dom. Mówiło się, że w nim straszy. Na podwórku siedziała czasem jakaś staruszka w łachmanach, która pokrzykiwała ku nam groźnie. Mówiono, że to czarownica. Wtedy zawsze biegliśmy. Pamiętam, że czasem ze strachu zamykałam oczy.

To wspomnienie wróciło do mnie podczas lektury opowiadania „Wiedźma”. W nim również pojawia się zapomniana, oddalona od innych domów chatynka, i jej lokatorka – stara kobieta, którą społeczność uważa za wiedźmę. Kobieta rzadko wychodzi do ludzi, czasem tylko rusza na targ, by sprzedać zebrane w lesie zioła. Ludzie jej nie lubią i opowiadają między sobą niestworzone historie. Większość dzieci panicznie boi się dziwnej staruchy i, tak jak ja w dzieciństwie, ucieka na sam jej widok. Jednak któregoś dnia dwoje młodych śmiałków postanawia odwiedzić wiedźmę w jej domu i sprawdzić, kim naprawdę jest.

Trzy opowiadania Tomasza Siwca zawarte w zbiorze „Z krainy cienia” snują historie, w których tajemnice, plotki, legendy, dziwne postaci, co do których nie ma pewności, czy są jawą, czy snem przeplatają się ze zwykłym, szarym życiem. Bohaterami tych tekstów są dzieci, które próbują poradzić sobie z jakimś gnębiącym je problemem. W pierwszym opowiadaniu „Dobry sąsiad” jest to bieda i problemy z pracą rodziców, w „Wiedźmie” – ostracyzm środowiska, a w „Kamiennym przyjacielu” – uzależnienie od alkoholu i przemoc w rodzinie.

Rozwiązania tych problemów nie zawsze są zresztą magiczne. Książka pokazuje, że zarówno za złymi, jak i dobrymi czynami stoi człowiek. To on może być najgorszym potworem, który zasłużył na potępienie, albo dobrym duchem, który daje wsparcie i pomaga uciec od zła i cierpienia. W tych napisanych prostym językiem, chwilami nieco naiwnych opowiadaniach, wcale nie duchy czy zjawy są największym zagrożeniem, lecz chciwi, okrutni, bezmyślni ludzie, wyrządzający sobie nawzajem wiele krzywd.

Tomasz Siwiec, Z krainy cienia. Opowiadania niesamowite, il. Zofia Zabrzeska, wyd. Skrzat 2018.
Wiek: 8+


FANTASTYCZNA ENCYKLOPEDIA MAŁYCH STWORÓW
„Usiądź przy mnie, mamusiu. Coś ci powiem do uszka.
Wiesz, kto do mnie przychodzi, jak się kładę do łóżka?
Takie śmieszne, puchate, kolorowe jak ptaki.
Za nic w świecie nie zgadniesz! To przychodzą RUPAKI!” (D. Wawiłow)

To mój ukochany wiersz z dzieciństwa, który mama mogła czytać mi setki razy, a i tak nigdy mi się nie znudził. Dzieci uwielbiają sobie wyobrażać, że w kątach ich mieszkań, w zaułkach podwórka albo na strychu u babci żyją jakieś tajemnicze stworki, jakieś rupaki, nudzimisie albo Pożyczalscy. I lubią sobie wyobrażać, jak też one wyglądają, co robią, jakie mają zwyczaje, czego się boją.


„Fantastyczna encyklopedia małych stworów” opisuje takie właśnie wymyślone, tajemnicze stworki. „Niektóre są dziwne, inne sympatyczne i zabawne, a jeszcze inne tak przerażające, że na ich widok włosy jeżą się na głowie” – czytamy we wstępie doktor Katarzyny Bach, specjalistki w dziedzinie magicznej zoologii i botaniki. Wszystkie te duszki, wróżki, skrzaty i elfy można spotkać w doskonale znanych współczesnemu dziecku miejscach: w supermarkecie , szkole, metrze, na klatce schodowej.

W pewnych miejscach obecność tych istot wydaje się wręcz oczywista – czy dziwi was przeźroczysta czarodziejka mieszkająca w lustrze? Zawsze gdy w nie spojrzycie, przybiera Wasz wygląd! Albo wróżki kominkowe – „tańczą pośród płomieni w swoich szatach z rozkołysanego ognia”. Z pewnością widzieliście ich złotoczerwoną skórę i długie płomienne włosy, gdy wpatrywaliście się długo w ogień na ognisku lub w kominku. A skrzaty cmentarne? To one odpowiadają za natychmiastowe znikanie pięknych kwietnych wiązanek, które kładziemy na grobach bliskich – „korzystają z nieobecności żywych, aby konsumować w spokoju kwiaty z grobów ich zmarłych krewnych”.

W innych miejscach obecność stworków zaskakuje – chochlik żyrandola, mały troll piłkarskich boisk, mikrogremlin elektryczny? Kim oni są i co robią?
Książka nie powstałaby, gdyby nie gnom pralki. W któreś ciągnące się w nieskończoność letnie popołudnie autorka, będąca wówczas małą dziewczynką, zobaczyła go – obracającego się w bębnie pralki, zamotanego w pianę i kolorowe ubrania. Znacie jegomościa? Bo mój syn, podejrzewam, spotkał go wielokrotnie!

Tadzio wypatrujący gnoma pralki :)

Fantastyczne ilustracje Fernando Falcone przyciągną dzieci do tej książki, jak magnez. A jeśli przypomnicie sobie w czasie lektury o istotach, które sami spotkaliście, i zapragniecie je opisać oraz sportretować, na ostatnich stronach książki znajdziecie specjalnie zaprojektowane w tym celu miejsce. Jest też plakat!

Alicia Casanova, Fernando Falcone, Fantastyczna encyklopedia małych stworów, wyd. Prószyński i S-ka 2018.
Wiek: 5+


Część pierwszą tegorocznego zestawienia na Halloween znajdziecie tutaj. A zestawienia z ubiegłych lat tutaj i tutaj. WESOŁEGO HALLOWEEN!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz