Co miesiąc prezentuję Wam pięć wydawniczych nowości, które postanowiłam „dodać do ulubionych”, czyli książki, które mnie szczególnie zaciekawiły, zachwyciły i którym warto będzie przyjrzeć się bliżej.
Matematyka jest wszędzie wokół nas, i im wcześniej oswoimy z nią dziecko, tym lepiej. Kilkulatków zazwyczaj nie trzeba zresztą do tego namawiać – liczą wszystko, co napotkają na swojej drodze. Naprzeciw temu upodobaniu wychodzi wyjątkowa publikacja wydawnictwa Tako. „Liczymy razem” Mitsumasy Anno. Ten japoński artysta i autor od lat zachwyca kolejne pokolenia czytelników książkami, w których przeplatają się różne dziedziny nauki, zachęcając do twórczego rozwoju.
I
rzeczywiście, „Liczymy razem” skupia się przede wszystkim na liczeniu z
zastosowaniem matematycznej reguły jeden do jednego, dostępnej najmłodszym
dzieciom, nieznającym jeszcze pojęcia cyfry czy liczby. Ale powiedzieć tyle, to
nic o tej książce nie powiedzieć. Dziecko liczy domy, samochody, ludzi, łódki,
świnki, wagony pociągu, sztuki suszącego się prania… tyle że wszystkie te
elementy codzienności umieszczono w przepięknych pejzażach. Książka składa się
z dwunastu plansz – akwareli, przedstawiających trwanie w czasie pewnej osady.
Zmienia się ona nie tylko wraz z przybywaniem kolejnych mieszkańców, ich
domostw i zwierząt. Zmieniają ją także pory roku i zmiany naturalnie zachodzące
w przyrodzie. Dziecko, przekręcając kartki,
obserwuje ich pojawianie się.
Pierwsza
plansza oznaczona jest na prawym marginesie cyfrą 1, na lewym – miarką i
znajdującym się na niej jednym klockiem.
Na ilustracji jest biało, zimowo, to pierwszy miesiąc roku, widzimy
tylko jeden dom, jednego ptaka, jedną choinkę. Ale już na drugiej planszy
pojawią się dwa samochody, dwa drzewa, i dwa budynki – na jednym z nich zegar
wskaże godzinę drugą. Osada wkrótce się rozrośnie i rozkwitnie, także w sensie
dosłownym.
Jest
więc też ta książka nie tylko pomocą w liczeniu i zrozumieniu, czym są liczby i
nie tylko zachętą do obcowania z matematyką. Uczy także dostrzegania
szczegółów, różnic, związków przyczynowo-skutkowych, obserwowania zmian w
przyrodzie. Do tego uwrażliwia estetycznie i zachęca do wymyślania i
opowiadania własnych opowieści.
Mitsumasa
Anno, Liczymy razem. Seria: Wspaniała Matematyka, tłum. Karolina
Radomska-Nishii, wyd. Tako 2019.
Wiek: 2+
Wiek: 2+
Kto
miał małe dziecko na początku lat dwutysięcznych, pewnie pamięta, że
znalezienie atrakcyjnej lub choćby tylko zwyczajnie ładnej graficznie
książki-kartonówki było wówczas na wagę złota. Na forum Książki dziecięce imłodzieżowe (które wciąż istnieje, chodźcie, chodźcie!) wyławiałyśmy każdą
perełkę, którą wyrzuciło w tamtych czasach wzburzone zachodnią falą wydawnicze
morze.
Dzisiejsze
kartonikowe połowy są znacznie bardziej obfite – książki dla najmłodszych zachwycają graficznie, są interesujące, różnorodne
tematycznie, starannie i bezpiecznie wydane.
Należy
do nich z pewnością „Dobranoc, gorylku” Peggy Rathmann. W tej przedwieczornej
historyjce tytułowy mały goryl zamiast zasnąć, zaczyna psocić. Wykrada klucze
dozorcy zoo i otwiera klatki – swoją oraz innych zwierząt. Ku uciesze dziecka
(i dorosłego) wszystkie zwierzęta wędrują za niczego nieświadomym dozorcą
prosto do jego domu, i lądują w jego własnej sypialni.
Dostajemy
tu znakomity humor sytuacyjny – gorylek wymownie kładzie palec na ustach, jakby
wołał „sza!”, a my próbujemy nie chichotać zbyt głośno, gdy obserwujemy dostojny krok dozorcy. Przy
okazji dorosły biegnie myślami do wszystkich przypadków nocnych wędrówek
dziecka, które tylko udaje że śpi, a tak naprawdę już jest w drodze do łóżka
rodziców…
Ale
mamy też poważną kwestię społeczną – los zwierząt żyjących w ciasnych klatkach
zoo. Ukradkowe otworzenie ich za plecami dozorcy jest nie tylko zabawnym
psikusem, lecz także podarunkiem wolności dla przyjaciół, z którymi gorylek
dzieli los. To oczywiście może rozpocząć ciekawą dyskusję z nieco starszym
dzieckiem.
Współczesna
książka kartonowa nie ogranicza się tylko do najmłodszego odbiorcy. Małe dziecko
przyciągają kolorowe, wyraziste ilustracje, postaci zwierząt, znajoma sytuacja
wieczornego rytuału. Starsze docenią humor, historię i stojące za nią
przesłanie, a także szczegóły graficzne opowieści – np. malutką postać myszki
przez całą książkę uparcie ciągnącą za sobą banana.
Peggy
Rathmann, Dobranoc, gorylku, wyd. Dwie Siostry 2019.
Wiek: 1+
Wiek: 1+
Pamiętacie
poradniki z lat 80. – „O dziewczętach
dla dziewcząt” i „O chłopcach dla chłopców”? Wydaje się jakby od tamtego czasu
upłynęły lata świetlne. Dzisiaj o ludzkim ciele, przemianach zachodzących w nim
podczas dojrzewania, o różnicach płciowych, o seksie pisze się inaczej. Z
większą otwartością, bez skrępowania i zawstydzania. Współczesne poradniki są
też bardziej szczegółowe – wychodzą naprzeciw dociekliwości młodych ludzi,
którzy za pośrednictwem Internetu zdobyli już sporą wiedzę, jednocześnie jednak
nie są jej do końca pewni. Co więcej – nie wiedzą, jak ją wykorzystać…
„Ciało
– śmiało. Przewodnik po dojrzewaniu” jest nowoczesnym , przystępnie napisanym,
praktycznym poradnikiem dla dziewcząt w wieku 9 – 13 lat. Jego autorka Sonya
Renee Taylor jest założycielką i prezeską portalu edukacyjnego
TheBodyIsNotAnApology.com, promującego samoakceptację i pozytywne podejście do
ciała. Konsultantkami merytorycznymi książki są Aleksandra Dulas i Anna Jurek –
edukatorki seksualne Fundacji Nowoczesnej Edukacji SPUNK.
Poradnik
składa się z ośmiu rozdziałów: „Wspaniała ty”, „Zmiany w twoim ciele”, „Piersi
i staniki”, „Poniżej pępka”, „Miesiączka”, „Zapewnij sobie energię”, „Uczucia i
przyjaźnie”, „Rodzina i inne bezpieczne przestrzenie”. Jak widać, poruszone tu zostały
najważniejsze, najbardziej frapujące kwestie, poświęcone zarówno fizjologii
dojrzewania, jak i emocjom, nastrojom, życiu społecznemu i rodzinnemu. Dużo tu
konkretnych porad higienicznych, pielęgnacyjnych, żywieniowych, wiele akapitów
poświęcono także ogólnemu dbaniu o swoje zdrowie – jakości snu, aktywności
ruchowej, udanym relacjom z innymi. Mowa także o prawie do odmowy, do
prywatności, o presji ze strony rówieśników i zagrożeniach ze strony mediów
społecznościowych.
Książka
jest także bardzo przystępna graficznie – dużo tu rysunkowych ilustracji, kolorowych apli, ale też grafik
mających cel stricte instruktażowy (budowa narządów płciowych, instrukcja
zakładania tamponu itp.). Na końcu czytelniczki znajdą słowniczek, dodatkowe
źródła informacji oraz obszerną bibliografię w języku angielskim.
Sonya
Renee Taylor, Ciało – śmiało! Przewodnik po dojrzewaniu, tłum. Aleksandra
Kamińska, il. Cait Brennan, wyd. Znak 2019.
Wiek: 9+
Wiek: 9+
Wydane
w 2016 roku „Nikt nas nie upomni” Agnieszki Wolny-Hamkało, wyróżnione w
konkursie na książkę roku Polskiej Sekcji IBBY było dla mojej córki (i dla
mnie) wielkim WOW. Poemat o dzieciństwie, z jego fascynacjami, tajemnicami, magicznymi
zaklęciami, brudem i złem czającym się w kątach rzeczywiście był takim, jakim
wymarzyła go sobie autorka – bliski surrealizmowi dzieciństwa. Pożyczyłyśmy go
z biblioteki, i po jakimś czasie oddały, ale Zu chyba wciąż o nim myślała. Jakiś
rok później powiedziała: „Chcę mieć na własność tę książkę o umierających
chomikach, no wiesz”. Wiedziałam, o który fragment jej chodzi: „Tego dnia
umarło najwięcej chomików i dzieci chowały je pod drzewami w małych chłodnych
jamkach”.
Gdy
więc dowiedziałyśmy się, że nadchodzi część druga książki, zamieniłyśmy się w
jedno wielkie oczekiwanie. I oto jest. „Lato Adeli”. Ta sama dziewczyńska
bohaterka i jej dwóch kolegów. Starsi, u progu nastoletniości. Już nie dzieci,
ale jeszcze długo nie dorośli. Niepierzeni, ale już nie gładziutcy. Jest lato
na blokowisku, podwórko, galerie handlowe, pola nad rzeką, mieszkanie bez rodziców.
Pierwsze zauroczenia, budzący się erotyzm, fascynacje, dziwne myślowe natręctwa
i uporczywe, nieustanne przyglądanie się sobie w innych. Są też chomiki, a
jakże. Czyżby autorka miała do nich szczególne upodobanie? Adela myśli, że „gdyby
ona stworzyła świat, byłby to świat, w którym płaciłoby się chomikami”.
Nie
ma za to rymów, jest proza liryczna. Która zresztą dobrze oddaje nastoletnie
przeobrażanie się bohaterki. Poetyckość dzieciństwa przemienia się w
nieuładzoną, bardziej kanciastą prozę dorastania. Brakuje mi za to ilustracji
Ilony Błaut. Kreska Agnieszki Kozuchowskiej jest ciekawa, ale chyba za
delikatna. Chociaż „głupia brukiew” jest znakomita. Musicie sami zobaczyć!
Agnieszka
Wolny-Hamkało, Lato Adeli, il. Agnieszka Kożuchowska, wyd. Hokus-Pokus 2019.
Wiek: 11+
Wiek: 11+
Zupełne
pustki w lodówce, spontaniczne obżarstwo na przyjęciu u cioci, na które chytrze
udało się wcisnąć bohaterom, a potem skutki w postaci prukania… totalna masakra,
co nie?
Taa,
trio z Pokembry bardzo udanie wymyśliło tytuł dla serii, której zeszyt
zatytułowany „Bo Gagata była głodna” stanowi pierwszą jej część. Wszystko tu
pławi się w oparach absurdu, w tak lubianych przez dzieci fizjologicznych
żartach, i w onomatopejach prykania, bekania, czkania. Przede wszystkim jednak na
kilkunastu stronach komiksu spotykamy parę bardzo sympatycznych bohaterów:
spontaniczną i zwariowaną Gagatę oraz nieustannie wszystkim przejętego, trochę
sztywniackiego (może dlatego że w serowej zbroi) i zamartwiającego się Ser Ardiana.
Za
ich przygodami stoi trzech panów, dobrze znanych w komiksowym światku: Bartosz
Sztybor (Bysztor), Piotr Nowacki (Jaszczur) i Łukasz Mazur (Łazur). Nie ma tu
taryfy ulgowej, Gagata rzeczywiście idzie na całość, pochłaniając kolejne
dania, a na koniec popijając wszystko gazowaną Bąbeloozą. Efekt jaki jest,
każdy się może domyślić, ale czytelnik może zobaczyć, bo otrzymuje możliwość
wglądu w trzewia bohaterki. A tam, niczym w „Było sobie życie” przerażone małe
cząstki jedzenia doświadczają zderzenia z falą gazowanego tsunami. Gagata prawie
mdleje, zielenieje, a potem wydaje z siebie dźwięk, który jest aktem stworzenia
i… zapowiedzą nowego zeszytu. Czekamy!
Totalna
masakra. #1 Bo Gagata była głodna, pomysł i scenariusz: Bysztor; ołówek i
dizajn postaci: Jaszczur; tusz, kolory, skład i magia: Łazur, wyd. Pokembry
2019.
Wiek: 7+
Wiek: 7+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz