Chwilę nam zeszło, zanim
sięgnęliśmy po książek o Patem, a dochodziliśmy do nich drogą okrężną i na
dodatek karkołomnie.
Był więc wypadek. Rower kolegi złapany przez Tadzia tylko na chwilkę, na „jedno
okrążenie” wokół placu zabaw. Wystarczyło. Bez kasku wystarczy chwila, kilka
sekund. Pamiętajcie o tym. Była karetka, tomografia, pęknięta czaszka,
wstrząśnienie mózgu, leżenie w szpitalu. A teraz rekonwalescencja. Żadnych
szaleństw, ograniczenie bodźców. A więc detoks telewizyjny i komputerowy. Na
szczęście ZAWSZE są KSIĄŻKI.
Czytamy więc, czytamy,
czytamy… nowości i starości, książki kupione dawno temu, czekające na swoją
kolej na półkach, i te kupione w minionym tygodniu, książki wypożyczone z
biblioteki i nadesłane przez wydawców, książki podrzucone przez znajomych i lektury
mojego dzieciństwa wyszperane u dziadków.
Książki z serii „Pate”
Tima Parveli z ilustracjami Pasi Pitkänena przysłało kiedyś
wydawnictwo Widnokrąg. Czekały cierpliwie na właściwy moment. Któregoś dnia na
początku lipca uczestniczyłam w spotkaniu online poświęconemu skandynawskiej
literaturze dziecięcej. I tam tłumaczka Iwona Kiuru opowiadała między innymi
właśnie o Patem. Oraz o Elli (wspaniałej serii, niestety w Polsce tylko
dwutomowej, tego samego autora), Ryśku (Krzyśku) Raperze i innych arcyciekawych
postaciach książkowych. Skrzętnie notowałam, a potem pojechałam do biblioteki.
Wróciłam z Ellą, Ryśkiem, a Patego znalazłam na półce we własnym domu. Nadal
cierpliwie czekał.
Odkrycie Tima Parveli i
stworzonych przez niego bohaterów to była naprawdę wielka frajda dla Tadzia. Tego
właśnie potrzebował – solidnej dawki poczucia humoru, która ociera się o
głupawkę, ale nie przekracza granicy, zręcznie zarysowanych (i narysowanych)
postaci rówieśników, wartkiej akcji, którą mógłby śledzić bez wysiłku, ale na
tyle wciągającej, by oderwać go od smutnych myśli, że nie może biegać, grać w
piłkę i uczestniczyć w półkoloniach sportowych (z których musieliśmy
zrezygnować, podobnie jak z rodzinnego wyjazdu na Mazury).
Cztery tomiki: „Pate pisze
bloga”, „Pate gra w piłkę”, „Pate szuka skarbów” i „Pate łowi ryby” to pisane z
perspektywy tytułowego bohatera wpisy na blogu. Początkowo będące tylko przymusowym
pisaniem wakacyjnego dziennika w ramach pracy zadanej przez nauczyciela, stają
się dla Patego ciekawym sposobem uwieczniania własnych przygód. Czytelnik ma
wgląd w myśli chłopca, czynione przez niego ciekawe, okraszone dowcipem
obserwacje, i snute wątpliwości. Dużo tu humoru i bystrych spostrzeżeń, szczególnie
na temat świata dorosłych i skandynawskiego (zdrowego) dystansu do siebie i
innych. Choć więc seria zasadniczo przeznaczona jest do samodzielnego czytania,
bardzo fajnie czyta się ją też na głos, z przerwami na wnikliwe oglądanie
ilustracji.
Timo Parvela, „Pate pisze
bloga”, „Pate gra w piłkę”, „Pate szuka skarbów”, „Pate łowi ryby”, il. Pasi Pitkänen,
wyd. Widnokrąg, Warszawa 2018–2020.
Wiek: 6+
Wiek: 6+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz