Temat uczuć w książkach dla dzieci był i jest potrzebny, teraz pewnie jeszcze bardziej niż kiedyś. W biegu życia i pod presją sukcesu jakoś niezręcznie nam otwarcie rozmawiać o uczuciach. Boimy się zranienia, pokazania swoich słabości. Chcemy wychować dzieci na silne i pewne siebie, ale często nie wiemy, jak prowadzić je przez mrok, zwątpienie i smutek.
Nic więc dziwnego, że na rynku pojawia się dużo poradników dla rodziców i książek non-fiction dla dzieci, które podpowiadają jednym i drugim, jak przepracować trudne emocje, jak rozmawiać o uczuciach, co robić, by wspierać dziecko w rozpoznawaniu i nazywaniu emocji. Świetnie, że takie publikacje istnieją, kłopot z nimi polega jednak na tym, że nie można z nich skorzystać natychmiast, tu i teraz, mając tylko kilka minut, i spodziewać się jakiegoś efektu. Wymagają one wnikliwej lektury, planu działania, wdrożenia pewnych schematów zachowań.
Tymczasem z książki Tiny Oziewicz „Co robią uczucia?” można skorzystać w „trybie instant”!
Na przykład: