Mimo
bardzo ciepłych wrześniowych dni, jesień już czeka za rogiem. Nawet zdążyła już
się zapowiedzieć, wysyłając do nas kataralnego wirusa, który przez cały tydzień
nie ustawał w smarkatych wysiłkach. Opróżniwszy czwarte pudełko chusteczek
higienicznych przestałam wierzyć, że jeszcze kiedyś odetchnę przez nos, a mój
syn, z fascynacją słuchając kanonady kichnięć, zaczął zadawać pytania natury
poznawczej (czy kiedy patrzy się w słońce, to zaczyna się kichać?). Wtedy
przypomniałam sobie o tej książce.
„Sekretne
życie smarków” wzięłam pierwszy raz do rąk na ubiegłorocznych Targach Książki w
Krakowie i pomyślałam, że oto coś, co siedmiolatek przyjmie z satysfakcją.
Wielbiciel wszystkich książek z serii „Moje ciało” wydawnictwa Tako, wciąż nie
ma dość tematów fizjologicznych. Brzydzą go i fascynują jednocześnie.
Autorska
książka Mariony Tolosy Sisteré od pierwszej strony
wytacza grube działa, ku dzikiej radości małych czytelników. Oto z uroczej
rozkładówki przedstawiającej dzieci siedzące w szkolnych ławkach dowiemy się,
co można zrobić ze smarkiem, gdy się odkryje na lekcji, że się go ma w nosie.
Otóż
można ulepić z niego babolek. Albo przykleić go pod ławką.
Albo zjeść.
Rozumiecie
więc, że książka zapewnia wiele okazji do śmiechu. Ale oferuje też porcję
wiedzy, podaną lekko, konkretnie i w akuratnych proporcjach dla 4–7-latków. Dziecko
dowie się, że katar zaczyna się w zatokach, że określony kolor wydzieliny
niesie za sobą określone informacje chorobowe. Pozna także „kataralne” zwyczaje
zwierząt oraz wyrazy dźwiękonaśladowcze, którymi opisuje się dźwięk kichnięcia
w różnych językach – francuskim, włoskim, portugalskim, chińskim… Na ten
fragment zawołałam starszą córkę, która interesuje się różnymi językami i
kulturami. Ciekawie było także dla niej dowiedzieć się, że w Meksyku na
pierwsze kichnięcie odpowiada się „Zdrowia!”, na drugie „Pieniędzy!”, a na
trzecie: „Miłości!”.
Książkę
wieńczy zabawa – „Prawda czy fałsz”, z kluczem odpowiedzi i wyjaśnieniami. I
powiem szczerze, że pytania wcale nie są oczywiste i banalne, i również
dorosłego zmuszają do wysilenia przez chwilę szarych komórek.
Doceniam
stronę graficzną książki – zabawne, celowo po dziecięcemu koślawe rysunki
utrzymane w ciepłej tonacji kolorystycznej.
Wiek: 4+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz