Uwielbiam Halloween i opowieści z dreszczykiem, dlatego nie mogło zabraknąć tego dorocznego wpisu, w którym pokazuję najciekawsze książki, które włączyłam ostatnio do mojej pokaźnej halloweenowej kolekcji.
WYSPA CIENI
Niezwykła książka.
Mroczna, tęskna, złowieszcza, a jednocześnie… edukacyjna. Intrygujące
zestawienie! Jej bohaterem jest doktor Wallaby, „dziwny lekarz” specjalista od
złych snów. Odwiedzają go emu, wombaty, oposy, kolczatki i wiele innych
zwierząt – każde z nich co jakiś czas nęka jakiś koszmar.
Pewnego razu do dziwnego lekarza przychodzi dziwny pacjent – wilk tasmański.
Skarży się, że męczą go nie tyle koszmary, co… ich brak. Doktor wertuje księgi
i wkrótce wszystko jest dla niego jasne. Wilka tasmańskiego trapi NICOŚĆ.
Zgadniecie dlaczego?
To jedna z najdziwniejszych książek o gatunkach wymarłych i zagrożonych oraz o konieczności ich ochrony, jaką znam. I jednocześnie jedna z najbardziej poruszających. Nie sądziłam, że ten temat można zrealizować tak… poetycko. Poezja tkwi nie tylko w słowach i samej historii – to także wspaniała warstwa graficzna, majestatycznie baśniowa i oniryczna, która wciąga czytelnika w głąb opowieści. Włoska ilustratorka Claudia Palmarucci odwołała się w swoich pracach do dzieł światowego malarstwa, takich jak „Wyspa umarłych” Böcklina czy „Nocna mara” Füssliego (źródła podano na końcu książki).
Davide Calì,
„Wyspa Cieni”, il. Claudia Palmarucci, tłum. Ewa Nicewicz, wyd. Polarny Lis,
Warszawa 2021.
KRZYCZĄCE SCHODY
Parapsychiczna Agencja
Lockwood i Spółka działa w Londynie nawiedzonym przez duchy. Odkąd pojawił się
Problem, ludzie nie mogą bezpiecznie wychodzić na ulice po zapadnięciu zmroku,
domy muszą być zabezpieczone, by nocą można było w nich spokojnie spać. Żeliwne
bramy, kosze lawendy nad drzwiami, progi posypane solą… Czasem to jednak za
mało i trzeba wezwać agentów, którzy znajdą Źródło nawiedzonego domu i
unicestwią je. Najlepiej do tego zadania nadają się dzieci – to one więcej
widzą, słyszą i czują. Zwykle nadzorują je dorośli, ale agencja Anthony’ego
Lockwooda jest wyjątkiem – tworzy ją tylko troje wyjątkowych nastolatków:
Anthony, George i Lucy, którzy sami decydują, na jakich zasadach walczą z
duchami. Co przynosi im czasem wielkie sukcesy, a czasami sromotne porażki.
Pierwszy tom z
pięciotomowej serii „Lockwood & Sp.” właśnie ukazał się w Polsce. Młodzi
agenci podejmują się w nim arcytrudnego zadania, któremu nikt wcześniej nie
sprostał – spędzenia nocy w jednym z najbardziej nawiedzonych domów w Anglii i
odkrycia tajemnicy słynnych Krzyczących schodów.
Niepokojący, gęsty klimat stworzony przez brytyjskiego pisarza Jonathana Stouda,
świetnie oddany w polskiej wersji przez Tinę Oziewicz, czyni z tej powieści
idealną halloweenową lekturę.
Jonathan Stroud,
„Krzyczące schody” (seria: Lockwood & Sp.), tłum. Tina Oziewicz, wyd.
Poradnia K., Warszawa 2021.
WSPÓŁCZESNY BAJARZ POLSKI
Przemyślany, dopracowany i ciekawie zilustrowany tom polskich baśni
i legend, który oczywiście wykracza daleko poza halloweenową polecankę, ale ze
swoimi podaniami o strzygach, utopcach, czarownicach i bazyliszkach doskonale
się też w nie wpisuje. Wydawnictwo jest próbą zaprezentowania współczesnym
dzieciom tradycyjnych podań i baśni w formie przystającej do znanej im
rzeczywistości. Widać to w sposobie prowadzenia narracji, języki i kreacji
świata przedstawionego. Jak pisze w przedmowie profesor Violetta Wróblewska, „bajarka
Zuzanna zachęca, by cenić i pielęgnować tradycję (…), ale jednocześnie
podejmować trud szukania własnej drogi”. Nie znajdziemy więc tutaj na przykład bezwolnych
królewien, czekających aż ktoś je uratuje, tylko samodzielnie myślące
dziewczyny, biorące los we własne ręce.
Niektóre z baśni dzieją się tu i teraz, tak jak np. „Kije-promocyje” (Tak, to
wariacja na temat kijów samobijów z baśni „Stoliczku, nakryj się!”), inne w
wyczuwalnej przeszłości, pozbawionej jednak konkretnych cech danego okresu
historycznego. Wszystko to sprawia, że młodzi czytelnicy łatwo mogą się
utożsamić z opowieścią i jej bohaterami.
We „Współczesnym bajarzu polskim” znajdziemy dwadzieścia legend i ludowych
opowieści, także w ich mniej znanych wersjach, zebranych od najstarszych
przekazów z początków państwa polskiego, po lokalne, regionalne opowieści o
bohaterach i antybohaterach.
Zilustrowanie tomu przez
pięć młodych artystek nadaje mu graficznej różnorodności i sprawia, że zawarte
w nim opowieści zyskują wyjątkowy, czasem mroczny i tajemniczy, klimat.
Zuzanna Orlińska,
„Współczesny bajarz polski”, il. Aleksandra Bujnowska, Katarzyna Kaczor,
Katarzyna Bogdańska, Jagna Wróblewska, wyd. Polarny Lis, Warszawa 2021.
POP-UP HAUNTED HOUSE
Na koniec
książka-zabawka, czyli pop-up od wydawnictwa Usborne. To wydanie z 2015 roku,
ale skusiłam się na nie na tegorocznych Targach Książki w Krakowie, bo od lat
zbieram książki halloweenowe. „Pop-Up Haunted House” to rozkładanka idealna dla
starszych przedszkolaków. Na każdej stronie dziecko znajdzie mnóstwo ukrytych
okienek, dźwigni i rozkładanych elementów. Jednocześnie te ruchome elementy nie
są zbyt misterne dla małych rączek, zostały też dość solidnie wykonane z
grubego kartonu.
Zilustrowana przez Fabiano Fiorina opowieść to klasyka gatunku. Oto w środku lasu odkrywasz stare domostwo, w którym chronisz się przed burzą. Gdy znajdziesz się w środku, zamieszkujące je zjawy i duchy zrobią wszystko, byś został z nimi na zawsze.
Na każdej z pięciu rozkładówek aż roi się od dziwacznych stworzeń i mar. Być może każda z nich ma do opowiedzenia jakąś historię – to od wyobraźni rodzica zależy, jaką. Książki tego typu są w każdym razie zaproszeniem do interaktywnej zabawy i pozostawiają czytelnikom wiele interpretacyjnej swobody. Ich wielką zaletą jest to, że nigdy się nie nudzą i co roku odkrywa się je na nowo.
„Pop-Up Haunted House”, il. Fabiano
Fiorin, tekst Sam Taplin, wyd. Usborne 2015.